Powołał „America Party”. Elon Musk zakłada nowe ugrupowanie „America Party”. Cel? Podważyć dominację Partii Demokratycznej i Partii Republikańskiej w USA. „Dziś powstaje Partia Ameryki, która odda wam waszą wolność” – napisał w serwisie X szef Tesli, który jest zażartym krytykiem podpisanej w piątek przez Trumpa ustawy budżetowej. „Jeśli chodzi o bankructwo naszego kraju z powodu marnotrawstwa i kradzieży, żyjemy w systemie jednopartyjnym, a nie w demokracji” – dodał w krótkim wyjaśnieniu. Czytaj więcej: Musk uderza bezpośrednio w Donalda Trumpa. „Świńska ustawa”Dlaczego Musk powołał nową partię?Jak oceniają komentarzy jest to jego reakcja na wprowadzenie „Wielkiej pięknej ustawy” przez Donalda Trumpa. Czyli ustawy budżetowej, która zakłada m.in. zwiększenie wydatków na służby antyemigracyjne i obcięcie wydatków socjalnych. Projekt ustawy stał się kością niezgody pomiędzy Donaldem Trumpem i Elonem Muskiem.Miliarder – wcześniej odpowiedzialny za redukcję wydatków federalnych – zarzucił prezydentowi, że ustawa zwiększy dług publiczny o około 3,4 biliony dolarów. W konsekwencji Musk zerwał współpracę z administracją i skierował serię ataków w mediach społecznościowych na prezydenta i jego projekt. Ostatecznie drogi polityczne obu mężczyzn się rozeszły.4 lipca Musk opublikował ankietę, w której zapytał respondentów, czy chcą nowej partii. 65,4 procent z nich stwierdziło, że popiera ten pomysł. W konsekwencji postanowił ogłosić założenie nowej partii.Zobacz również: Elon Musk rezygnuje. „Moja misja dobiegła końca”Zgłoszenia do partii MuskaPowołanie „America Party” odbiło się szerokim echem wśród amerykańskiej prawicy, także wśród MAGA (Make America Great Againa), czyli najzagorzalszych sympatyków prezydenta Donalda Trumpa. Jak podaje amerykańskie wydanie Newsweeka, swój akces do partii zgłosiło paru polityków i celebrytów.Przykładem jest Marc Cuban, miliarder, biznesmen i osobowość telewizyjna, który zasugerował, że jest zainteresowany partią, a także Anthony Scaramucci, który został zwolniony przez Donalda Trumpa zaledwie 10 dni po objęciu stanowiska dyrektora ds. komunikacji w Białym Domu w 2017 roku.Miliarder spotkał się jednak także z krytyką ze strony osób związanych z Partią Republikańską. Jedną z osób, która odpowiedziało Muskowi jest Roger Stone, wieloletni republikański strateg i lojalista Trumpa.– Mam ogromny szacunek dla Elona Muska i wszystkiego, co zrobił dla wolności słowa i wykrywania marnotrawstwa, oszustw i korupcji w wydatkach federalnych, ale wolałbym, aby kontynuował swoje wysiłki na rzecz reformy wyborczej w ramach prawyborów Partii Republikańskiej, zamiast mieć nową partię dzielącą głosy rozsądnych ludzi i pozwalającą marksistowskim Demokratom ponownie przejąć kontroli – stwierdził Stone.Zobacz także: Trump sugeruje deportację Muska za krytykę ustawy budżetowejJaki będzie profil polityczny partii?Jedno jest pewne: będzie ona stać w mocnej opozycji do Partii Republikańskiej i Partii Demokratycznej. Patrząc na poglądy i dotychczasową politykę Elona Muska, gdy szefował w Departamencie ds. Efektywności Rządu (DOGE), można spodziewać się, że będzie to partia prawicowa, z mocnym wolnorynkowym zacięciem.Dużo zależy także od tego, jakie osoby dołączą do partii, a przede wszystkim jakiego kandydata będzie mogła wystawić w następnych wyborach prezydenckich. Jak zauważa Newsweek, Elon Musk nie będzie mógł ubiegać się o urząd prezydenta, ale będzie mógł wspierać własnego kandydata.„Może to jednak okazać się trudne, ponieważ kandydaci osób trzecich rzadko przebijają się znacząco w wyborach federalnych” – zauważono.Wydaje się, że nowy lider polityczny zdaje sobie sprawę z potencjalnych trudności. Musk zasugerował, że jednym z rozwiązań na podważenie systemu dwupartyjnego jest skupienie się na kluczowych miejscach w Kongresie.„Jednym ze sposobów realizacji tego celu byłoby skupienie się na zaledwie 2 lub 3 miejscach w Senacie i 8 do 10 okręgach Izby Reprezentantów. Biorąc pod uwagę cienkie jak brzytwa marginesy legislacyjne, wystarczyłoby to, aby służyć jako decydujący głos w sprawie spornych przepisów, zapewniając, że służą one prawdziwej woli ludzi” – przekonuje miliarder.Zobacz też: Pomoc przegrała z polityką. Agencja USAID oficjalnie zamknięta