Ustalenia przekazał premier Petr Fiala. W piątek w Czechach doszło do poważnej awarii energetycznej, która dotknęła nawet 500 tys. odbiorców. Premier Czech Petr Fiala poinformował po posiedzeniu Centralnego Sztabu Kryzysowego, że przyczyną była usterka techniczna. Jednocześnie wykluczył możliwość cyberataku. Po południu liczba odbiorców bez prądu zmniejszyła się do dwóch tysięcy. Do wieczora większość infrastruktury, w tym sieć kolejowa, odzyskała zasilanie. Mimo to zakłócenia w kursowaniu pociągów wciąż się utrzymują.Rafineria Orlenu wstrzymała pracęSkutki awarii dotknęły również zakłady infrastruktury krytycznej. W rafinerii Orlen Unipetrol w Litvinowie wstrzymano produkcję. Częściowo przetworzony surowiec trzeba było spalić, co doprowadziło do pojawienia się gęstego, czarnego dymu widocznego w promieniu 20 kilometrów. Nad kominami zakładu widoczne były płomienie.Spółka zapewniła, że sytuacja nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców. Pełne przywrócenie produkcji ma potrwać kilka dni.Zarządzanie energią i śledztwoOperator przesyłowy CzEPS wprowadził czasowe ograniczenia w dostawach prądu. Może to oznaczać przejściowe przerwy w zasilaniu w niektórych zakładach przemysłowych lub miejscowościach.Minister przemysłu Lukasz Vlczek zapowiedział analizę wszystkich okoliczności zdarzenia. Jak poinformował, bezpośrednią przyczyną mogła być usterka kabli wysokiego napięcia.Praga bez prądu. Metro i tramwaje stanęłyAwaria szczególnie dotknęła prawobrzeżną część Pragi.Zatrzymały się tramwaje, trolejbusy i metro. W wielu miejscach ludzie zostali uwięzieni w windach. Braki prądu wystąpiły także w środkowych Czechach oraz w regionach Liberca i Uścia nad Łabą.Czytaj więcej: Wielka awaria w Pradze. Prawie całe miasto odcięte od prądu