Dwie kondygnacje całkowicie spłonęły. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie – przyznali strażacy po pożarze dwóch budynków w Ząbkach na Mazowszu. W czwartek wieczorem na osiedlu przy ulicy Powstańców spaliła się część budynków wielorodzinnych. Dokładne szacowanie strat dopiero się rozpocznie, jednak już teraz wiadomo, że spłonęło lub uszkodzeniu uległo ponad 200 lokali. Dopiero szczegółowe ekspertyzy odpowiedzą na pytanie, czy budynki da się uratować i w jakim stopniu. Strażacy przez całą noc dogaszali ogień na osiedlu. Wieczorem i w nocy z pożarem walczyło w sumie ponad 300 ratowników – 100 osób z Państwowej Straży Pożarnej i około 200 ich kolegów z Ochotniczej Straży Pożarnej.Akcja jednak wcale się nie skończyła. Przy ulicy Powstańców w Ząbkach cały czas pracuje ok. 40 strażaków, na miejscu jest też 14 wozów. Ratownicy dokładnie przeszukują pogorzelisko i sprawdzają, czy gdzieś nie tli się jeszcze ogień. Służby podkreślają, że najważniejsze, iż nikomu nic poważnego się nie stało.Pożar na osiedlu w Ząbkach: wszystkich mieszkańców udało się ewakuować– Nie znaleziono, na szczęście, żadnych ofiar, żadnych poszkodowanych, więc wszystkie osoby, które znajdowały się w obiekcie, zostały ewakuowane bezpiecznie. Ta sama sytuacja dotyczy zwierząt – powiedział komendant główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek.W pożarze „bardzo lekkich urazów” doznały jedynie 3 osoby, które podtruły się tlenkiem węgla. Pomocy – w tym psychologicznej – wymagało również 3 strażaków.Ustalenie przyczyn pożaru przy ul. Powstańców po dokładnej kontroliJak przyznali ratownicy, akcja nie była łatwa, ponieważ ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, tym bardziej że budynki miały drewniane dachy. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Wyjaśnią to dopiero specjalistyczne ekspertyzy. Wstępne ustalenia wskazują na to, że ogień mógł pojawić się na początku w jednym z narożnych mieszkań. Kiedy strażacy zakończą prace, na miejscu pojawi się inspektor nadzoru budowlanego, który oceni stan budynków. Na razie służby nie chcą wyrokować, czy mieszkania uda się uratować, a jeśli tak, to w jakim stopniu. W najbliższych dniach rozpocznie się też szacowanie strat. Ratownicy samorządowcy już teraz jednak przyznają, że te są ogromne. W dwóch blokach mieściło się w sumie 211 lokali. Dwie najwyższe kondygnacje całkowicie spłonęły, pozostałe mieszkania zostały uszkodzone lub zalane podczas akcji ratunkowej. Okazało się, że ogień przedostał się również do garażu podziemnego, gdzie strawił jeden samochód.Pomoc dla ofiar tragedii w Ząbkach. Na co mogą liczyć pogorzelcy?Bez dachu nad głową pozostało ok. 500 osób. Wiele z nich w pierwszych godzinach skorzystało z pomocy rodziny lub znajomych, dla pozostałych lokalni urzędnicy przygotowali miejsca w szkole podstawowej. Okoliczni mieszkańcy zebrali dla pogorzelców artykuły pierwszej potrzeby. Prawdziwym wyzwaniem będą jednak dopiero kolejne dni. Służby ocenią, czy mieszkańcy będą mogli wejść do lokali po rzeczy, które ewentualnie ocalały z pożaru. Okolicy pilnują policjanci, którzy nie tylko pomagają strażakom, ale też chronią mieszkania przed złodziejami.Poszkodowani będą mogli liczyć na tak zwaną szybką pomoc – do 8 tys. złotych. Długofalowo, po oszacowaniu strat i w zależności od sytuacji, pogorzelcy mogliby dostać 200 tys. zł.– Przystępujemy do szacowania dokładnie, ile osób faktycznie będzie potrzebować pomocy – powiedział wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski. Jak wyjaśnił, trwa sprawdzanie, ilu poszkodowanych potrzebuje pomocy doraźnej, a ile osób pomocy czasowej w postaci zakwaterowania.CZYTAJ TEŻ: Kilkaset osób straciło dach nad głową. Wielki pożar osiedla w Ząbkach