Sprawa Izabeli Zabłockiej. Znałam Annę P., opiekowała się mną, gdy byłam mała. Mamę skrzywdziła osoba, której ufała – mówi w rozmowie z TVP.Info Katarzyna, córka zaginionej Izabeli Zabłockiej. Jej partnerce postawiono zarzut morderstwa. Za datę zaginięcia Izabeli Zabłockiej uznano 29 sierpnia 2010 roku. Polka wyjechała przeszło rok wcześniej wraz ze swoją partnerką do pracy Anglii, zamieszkały w mieście Derby. Jej córka Katarzyna miała 9 lat, gdy pożegnała się z matką. Zamieszkała wówczas Gryficach wraz z babcią, matką Izabeli.– Nie pamiętam, żebym rozpaczała. Mama wytłumaczyła mi, że jak tylko zarobi trochę pieniędzy, wróci. Miałyśmy szybko znów się spotkać – opowiada w rozmowie z portalem TVP.Info dziś 25-letnia Katarzyna Zabłocka.Ostatnią rozmowę babcia i wnuczka odbyły przez telefon z Izabelą 28 sierpnia 2010 roku. Matka później już się nie odezwała. Obie usiłowały dzwonić na jej numer, ale nie odbierała.– Pamiętam jeden jedyny raz – opowiada córka Izabeli – odebrała kobieta, Polka. Powiedziała, że nie zna mojej mamy i się rozłączyła.Później telefon przestał być aktywny.Lata w kłamstwie– Wiedziałam, że mama jedzie do pracy z kimś i że to nie jest koleżanka. U nas w domu nie było to tajemnicą, że są z Anną parą, nie musiały się ukrywać. Próbowałyśmy się z nią z babcią skontaktować, udało się za pośrednictwem portalu „Nasza klasa”. Odpisała tylko, że się rozstały, a mama wyjechała do Londynu. I że nie wie, co się z nią obecnie dzieje. Dziś wiemy niestety, że nie była to prawda. Świadomie nas wtedy okłamała, a potem przez 15 lat z tym kłamstwem żyła – opowiada Katarzyna.Czytaj też: Wypadek na hulajnodze: Nie będzie zarzutów dla 15-latka. „Mamy wątpliwości”27 maja 2025 roku policja w mieście Derby poinformowała o przełomie w sprawie zaginięcia Izabeli Zabłockiej. Aresztowano wówczas trzy osoby, mężczyznę oraz dwie kobiety. Jedną z nich była partnerka Polki, z którą wyjechała, Anna P. Nieco ponad tydzień później usłyszała zarzut morderstwa, utrudniania śledztwa i uniemożliwienia godnego pochówku.Na terenie posesji, przy której wówczas mieszkały, odnaleziono ludzkie szczątki.Mama jej ufała– Prawdopodobnie należą do mojej mamy. Ja po prostu byłam tego pewna, że mama nigdy by mnie nie zostawiła, że coś musiało się jej stać – mówi córka Izabeli Zabłockiej.Choć angielska policja zaznacza, że identyfikacja jeszcze potrwa.Katarzyna Zabłocka dodaje: – Znałam mamy partnerkę, bo razem mieszkały nieopodal Gryfic, a ja razem z nimi. Można powiedzieć, że ta kobieta mnie również wychowywała, czasem się mną opiekowała, gdy byłam mała. To tym bardziej bolesne, że mamę skrzywdziła bliska osoba. Kobieta, której ufałam i której ufała także moja mama.Godny pochówekTeraz 25-letnia dziś córka Izabeli usiłuje sprowadzić szczątki matki do Polski. – Zdecydowałyśmy już z babcią, gdzie spoczną szczątki mamy. Nie miałyśmy wcześniej żadnego miejsca, chcemy je dopiero wykupić. Nie mam pojęcia, kiedy uda się mamę sprowadzić, ale wiem tylko, że chcę zapewnić jej dobry pochówek. Zasłużyła na to, po tym, jak przez 15 lat leżała zakopana w ogrodzie jak zwierzę.Krok do przoduDziś, kiedy Katarzyna Zabłocka myśli, o ostatnich latach dorosłego już życia, dochodzi do wniosku, że spędziła je właściwie na nagłaśnianiu sprawy mamy. Jest masażystką, studiuje dodatkowo ekonomię, ale myślami zawsze była w Anglii, szukała odpowiedzi, co stało się w 2010 roku w mieście Derby.– Kiedy brytyjska policja do mnie zadzwoniła po tych niemal 15 latach, z jednej strony przeżyłam szok. Z drugiej, ucieszyło mnie, że poznałam wreszcie odpowiedź. Inaczej nie mogłabym iść sama ze swoim życiem do przodu.Wszelkie informacje dotyczące sprawy Izabeli Zabłockiej można zgłaszać bezpośrednio detektywom zajmujących się śledztwem TUTAJ.