Spór o migrantów. Niemieckie media komentują decyzję Donalda Tuska o przywróceniu kontroli granicznych. Nie brakuje przy tym krytyki pod adresem władz w Berlinie. Od 7 lipca Polska czasowo przywraca kontrole na granicach z Niemcami i Litwą – to odpowiedź rządu na zmieniającą się sytuację migracyjną oraz działania Berlina, który kontynuuje restrykcyjną politykę graniczną wobec migrantów. Od kilku dni na granicy z Niemcami pojawiają się tak zwane „patrole obywatelskie”, które rzekomo mają chronić granicę przed nielegalnymi migrantami. Portal Deutsche Welle relacjonuje, jak media niemieckie komentują zaostrzającą się sytuację na zachodniej granicy Polski, pojawienie się „patroli obywatelskich” oraz decyzję Donalda Tuska o przywróceniu kontroli.„Fakt, że Polska chce teraz w ramach rewanżu kontrolować granicę z Niemcami, wynika przede wszystkim z wewnętrznych powodów politycznych” – pisze bawarski dziennik „Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung”.„Niemiecki problem przerzucony na sąsiada”„Niezgodne z prawem odrzucenia migrantów na granicy zarządzone przez ministra spraw wewnętrznych Dobrindta są również motywowane polityką wewnętrzną, a plan za nimi stojący jest jasny: niemiecki problem jest przerzucony na sąsiada, który podaje go dalej, ale nikt nie ma rozwiązania – i nadal chodzi o ludzi. UE musi znaleźć rozwiązanie, i to szybko, propozycje są na stole. Ośrodki azylowe na granicy lub poza Europą oraz szybkie, uczciwe procedury, brak wjazdu na żądanie” – dodaje gazeta z Bawarii.Zobacz także: „Grupy chroniące granicę” pod lupą śledczych. Chodzi o incydenty„Tylko wtedy strefa Schengen przetrwa”W podobnym tonie wypowiada się „Neue Osnabrücker Zeitung” z Dolnej Saksonii: „Oczywiście, wyzwania pozostają, np. poszanowanie praw człowieka w zapobieganiu imigracji czy funkcjonalne porozumienia z państwami trzecimi i potrzeba solidarnej polityki migracyjnej w ramach UE”.„Jednak tylko przy konsekwentnym zabezpieczeniu granic zewnętrznych obywatele UE będą nadal akceptować politykę azylową, która naprawdę pomaga potrzebującym. Wzmocnienie ochrony granic zewnętrznych to zatem najmniej, co UE musi zrobić. Tylko wtedy strefa Schengen przetrwa – jako dziedzictwo ojców założycieli, którym zależało na prawdziwej jedności Europy” – konkluduje dziennik.„Prawicowi ekstremiści”Korespondentka ARD w Warszawie w relacji dla Tagesschau zauważyła: „Ogólnie wśród ludności polskiej jest poparcie dla twardej polityki migracyjnej. Jednak ostatnio nastroje te są podsycane przez sugestie w serwisach społecznościowych, że Niemcy zalewają zachodnią granicę Polski nielegalnymi migrantami. Twierdzenia te były rozpowszechniane przez prawicowych ekstremistów i polityków z narodowo-konserwatywnej partii PiS”.„Polski rząd zaprzecza twierdzeniom o fali migrantów i krytykuje samozwańcze patrole obywatelskie” – dodaje reporterka, cytując ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. „Ale mimo to nie zostały one zatrzymane. Obserwatorzy w Polsce postrzegają zatem decyzję Tuska o ustanowieniu własnych kontroli granicznych jako ugięcie się przed tym ruchem”. Zobacz także: Polskie kontrole na granicach. „Musimy mieć stuprocentową pewność”