Silne prądy utrudniają akcję ratunkową. Co najmniej cztery osoby zginęły, a 30 uznawanych jest za zaginione po zatonięciu promu niedaleko popularnej wśród turystów indonezyjskiej wyspy Bali. To kolejny taki wypadek w Indonezji, która ma bardzo rozwinięty transport morski, jednak zasady bezpieczeństwa nie zawsze są tam przestrzegane. Prom KMP Tunu Pratama Jaya zatonął w środę wieczorem czasu lokalnego, pół godziny po wypłynięciu z portu Banyuwangi na wschodnim wybrzeżu wyspy Jawa. Kierował się w stronę Bali. Na pokładzie było 53 pasażerów i 12 członków załogi oraz 22 pojazdy.Trasa statku – jedna z najbardziej ruchliwych w Indonezji – jest często wykorzystywana przez lokalnych mieszkańców podróżujących między wyspami Jawa i Bali.W pobliżu Bali zaginął prom z dziesiątkami turystów. To kolejna podobna tragedia w Indonezji31 osób, które przeżyły, zostało wyciągniętych z wody, trwają poszukiwania pozostałych pasażerów – poinformowało biuro Narodowej Agencji Poszukiwawczo-Ratowniczej w Surabaji. Policja potwierdziła na razie śmierć 4 osób. Akcję ratunkową utrudniają silne prądy morskie i wiatry.Władze badają przyczynę zatonięcia promu. Według lokalnych mediów operator jednostki tuż przed tragedią zgłosił problem z silnikiem.Promy są ważnym środkiem transportu w Indonezji, która leży na ponad 17 tys. wysp. Zasady bezpieczeństwa nie zawsze są jednak przestrzegane, a łodzie często są przepełnione, co zwiększa ryzyko wypadków. W 2023 roku w wyniku zatonięcia małego promu w pobliżu wyspy Celebes zginęło 15 osób – przypomniała Agencja Reutera. W marcu 2025 roku natomiast turystka z Australii zginęła po tym, jak u wybrzeży Bali przewróciła się łódź z 16 osobami na pokładzie.CZYTAJ TEŻ: Zabójcze upały. Ojciec zostawił dziecko w aucie i... poszedł do pracy