Wraca do światowej czołówki. Po dwóch dniach upałów pogoda w Londynie wraca do normy, a to oznacza... deszcz. Zapowiadane opady będą wyzwaniem dla organizatorów Wimbledonu. Z polskich tenisistów tego dnia powinien zaprezentować się Kamil Majchrzak, ale jego mecz drugiej rundy będzie poważnie zagrożony. Majchrzak urodził się w 1996 roku w Piotrkowie Trybunalskim i choć nie był „złotym dzieckiem” jak Iga Świątek, to już jako junior dawał sygnały, że potrafi wiele. Sięgnął po tytuł w deblu na juniorskim US Open. Potem było różnie. Trochę zwycięstw w challengerach, trochę kontuzji, kilka szans, które przeleciały między palcami… i w końcu ten nieszczęsny doping.Kamil Majchrzak – zakochany w tenisieW 2022 roku świat Kamila zawalił się, gdy został zawieszony za wykrycie niedozwolonych substancji. Sam mówił, że nie zrobił tego celowo, a śledztwo wykazało, że chodziło najprawdopodobniej o zanieczyszczony suplement. Mimo to 13 miesięcy poza grą. Dla zawodnika, który walczy o ranking, to niemal wyrok.Ale Majchrzak się nie poddał. Wrócił w 2024 roku i powoli, cegiełka po cegiełce, zaczął odbudowywać swoją pozycję. Wygrał parę mniejszych turniejów, odzyskał pewność siebie. Aż przyszło lato 2025 i Wimbledon.Święto tenisa, trawa, biała odzież, cisza na trybunach i ogromne emocje na korcie. W pierwszej rundzie trafił na nie byle kogo, bo na samego Matteo Berrettiniego, byłego finalisty tego turnieju. Większość dawała Majchrzakowi kilka gemów, może seta na otarcie łez. On miał inny plan.Zagrał mecz życia. Sam przyznał później, że to najpiękniejszy mecz w jego karierze. Włocha pokonał.Majchrzak poza kortemPoza tenisem lubi piłkę nożną (kibicuje Manchesterowi United), potrafi odpocząć przy dobrym serialu czy książce, ceni rodzinę i przyjaciół. Nie szuka błysku fleszy, bardziej interesuje go solidny trening niż medialna otoczka.Teraz czeka go mecz w drugiej rundzie Wimbledonu. Trudno przewidzieć, co dalej, bo forma faluje, trawa jest kapryśna, a przeciwnik z USA – młody Ethan Quinn – na pewno nie odpuści.Z powodu niekorzystnej prognozy organizatorzy długo zwlekali z ogłoszeniem planu gier na kortach niezadaszonych. Mecz Majchrzaka z Quinnem zaplanowano dopiero jako czwarty na korcie numer 11.Ich występ jest mało prawdopodobny, bo opady w Londynie mają trwać do późnego popołudnia. Grę na trawie uniemożliwia nawet minimalna mżawka, bo nawierzchnia staje się śliska.Czytaj też: Rusza kobiece Euro 2025. Długo wyczekiwany debiut reprezentacji Polski