Prowokacyjne nagranie. Rosyjskie kanały na platformie Telegram rozpowszechniają nagranie wzywające Węgrów z ukraińskiego Zakarpacia do zabijania policjantów, podpalania budynków urzędów państwowych i podjęcia walki o przyłączenie tego regionu do Węgier. Nieudolność w przygotowaniu nagrania jest jednak widoczna i sugeruje, że za filmem stoją rosyjskie służby. Jak opisuje serwis Biełsat, na nagraniu opublikowanym 21 czerwca w kanale Otriad Kowpaka widać trzech mężczyzn w kominiarkach. Na ścianie za nimi wisi węgierska flaga, a przed nimi na stole stoją szklane butelki i inne rzeczy potrzebne do przygotowania koktajli Mołotowa. Mężczyźni używają czystego języka ukraińskiego, bez rosyjskich wstawek czy lokalnego dialektu.– Bracia Węgrzy, rząd Zełenskiego kontynuuje wobec nas swoją dyskryminacyjną politykę. Dlatego nadszedł czas aktywnych działań. Musimy zniszczyć budynki TCK (ukraińskich wojskowych komend uzupełnień – przyp. red.) i budynki wrogich władz. Nadszedł czas, aby walczyć o przyłączenie się do naszej historycznej ojczyzny: Węgier – mówi jeden z bojowników.„Wygląda na to, że na Zakarpaciu się zaczęło. Społeczność węgierska publikuje na czatach instrukcje, jak robić koktajle Mołotowa, by rzucać nimi w miejscowych policjantów i pracowników TCK” – głosi tekst towarzyszący nagraniu na kanale w serwisie Telegram.Rosyjska propagandaOtriad Kowpaka to rosyjskojęzyczny profil z prawie 150 tysiącami subskrybentów, który jest skierowany do mieszkańców ukraińskiego Zakarpacia, w tym etnicznych Węgrów. Biełsat przypomniał, że Sidor Kowpak, od którego nazwiska pochodzi nazwa kanału, był dowódcą sowieckich partyzantów, a jego oddział brał udział w operacjach wojskowych na Zakarpaciu w 1943 roku.Autorzy kanału informują, że chcą uwolnić kraj od „banderowskiej szumowiny i kontrolowanej zza granicy administracji”. Wprost apelują o przekazywanie im informacji o ruchach kolumn Sił Zbrojnych Ukrainy i lokalizacji obiektów wojskowych, są to więc renegaci albo funkcjonariusze rosyjskich służb.Biełsat zwrócił uwagę, że prawie dwuminutowy film nie zawiera ani jednego słowa po węgiersku. „We Lwowie, Tarnopolu, nawet Kijowie – może bym jeszcze w to uwierzył. Ale kiedy ktoś składa takie oświadczenia w imieniu zakarpackich Węgrów bez najmniejszego śladu miejscowego dialektu – to jest więcej niż dziwne” – ocenił wojskowy ekspert niezależnego rosyjskojęzycznego kanału Vot Tak, prowadzonego przez dziennikarzy Biełsatu.Nagranie zostało podane dalej przez wiele prorosyjskich i antyukraińskich kanałów, także w Polsce.Według spisu powszechnego z 2001 roku na ukraińskim Zakarpaciu mieszkało około 150 tys. Węgrów. Obecnie nie ma dokładnych danych, ale niektóre szacunki mówią, że węgierska mniejszość skurczyła się nawet o połowę. Rosja wykorzystuje ich do działań destabilizacyjnych, zaś jej sojusznik premier Węgier Viktor Orban wielokrotnie występował z roszczeniami wobec Zakarpacia.Czytaj więcej: Niemiecki generał ostrzega. „Rosja jest silniejsza i chce wojny z NATO”