Mocne słowa. Obywatele Białorusi powinni „modlić się do rządu w podzięce za to, że w kraju nie ma wojny”. Tak twierdzi dyktator Alaksandr Łukaszenka. Podczas swojej wypowiedzi w Pałacu Niepodległości Łukaszenka – odnosząc się do narastających problemów w rolnictwie – stwierdził jednocześnie, że kraj znajduje się w „sytuacji wojennej”.Łukaszenka groziNieuznawany przez Zachód prezydent Białorusi zagroził również, że jeśli przywódcy regionów będą narzekać na niedobór specjalistów, Mińsk wyśle do nich „dwóch lub trzech inspektorów”.CZYTAJ TEŻ: Przez decyzję Donalda Trumpa może umrzeć 14 milionów ludziTo nie pierwszy raz, kiedy Łukaszenka wzywa rodaków do „modlitwy”. W sierpniu 2023 roku powiedział, że cudzoziemcy powinni modlić się za mieszkańców Białorusi, ponieważ władzom udało się stłumić wielotysięczne protesty w 2020 roku.– Dlatego zawsze mówię obcokrajowcom: musicie modlić się za Białorusinów. Uratowaliśmy was przed trzecią wojną światową, stojąc tutaj – powiedział dyktator.W 2021 roku Łukaszenka powiedział dziennikarzowi BBC: „Wciąż powinieneś się do nas modlić. Módl się! Ponieważ walczyliśmy z faszyzmem”.CZYTAJ TEŻ: Cyberatak na Międzynarodowy Trybunał Karny. Instytucja szacuje straty