Będzie przewodniczyć Radzie UE do końca 2025 r. Dania przejęła przewodnictwo w Radzie UE, kontynuując polskie priorytety wzmocnienia bezpieczeństwa Europy i stawiając nowy cel – zieloną, konkurencyjną Unię z ambitnym planem klimatycznym na 2040 rok. W obliczu wojny na Ukrainie i napięć geopolitycznych Kopenhaga zapowiada intensywne działania na wielu frontach. Unijne prezydencje stały się trudne do przewidzenia – uważa ambasador Danii przy UE Carsten Groenbech-Jensen. – Pracowałem przy naszych prezydencjach w 2002 i 2012 r. Byliśmy wówczas w stanie dokładnie zaprogramować naszą pracę z wyprzedzeniem i szczegółami. Tym razem jest za dużo nieprzewidywalności – podkreślił podczas briefingu dla prasy w poniedziałek.Źródłem nieprzewidywalności pozostaje wojna w Ukrainie. Jeśli doszłoby do zawieszenia broni i rozmów pokojowych, to – w ocenie ambasadora – „zmieniłoby to wszystko”.Co dalej z amerykańskimi cłami?Groenbech-Jensen dodał, że na okres duńskiej prezydencji przypadnie także rozstrzygnięcie kwestii amerykańskich ceł – ogłoszone przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa zawieszenie wygaśnie bowiem już 9 lipca.Czytaj także: Cyberatak na Międzynarodowy Trybunał Karny. Instytucja szacuje stratyBezpieczeństwo priorytetemW czasie przewodnictwa w Radzie UE Dania zamierza koncentrować się na wzmacnianiu bezpieczeństwa Europy. W swoim programie podkreśliła, że do 2030 r. Unia musi być w stanie się bronić. „Oznacza to wzięcie odpowiedzialności za własne i euroatlantyckie bezpieczeństwo, ścisłą i uzupełniającą współpracę z NATO. Wojna Rosji z Ukrainą pokazała pilną potrzebę przyspieszenia przez UE rozwoju europejskiego przemysłu obronnego i produkcji” – zaznaczyli Duńczycy.W czasie polskiej prezydencji udało się przyjąć program pożyczek na obronę SAFE w wysokości 150 mld euro oraz zwolnienie z dyscypliny budżetowej wydatków na obronę ponoszonych przez kraje członkowskie.Kopenhaga będzie kontynuować rozmowy na temat unijnej obronności. Ambasador Danii przy UE Groenbech-Jensen w tym kontekście przypomniał, że Dania opuściła tzw. grupę państw oszczędnych, do której należą także Holandia, Austria i Szwecja. Co do zasady ma więc przestać sprzeciwiać się zwiększaniu unijnych wydatków, zwłaszcza na cele obronne. Jak zaznaczył ambasador, nie oznacza to jednak, że Dania będzie opowiadać się np. za zaciągnięciem przez Unię wspólnego długu, by je sfinansować. – Nie będziemy tego ani odrzucać, ani wspierać – powiedział stały przedstawiciel Danii przy UE.Zauważył też, że „najpierw musimy wiedzieć, co chcemy finansować, a dopiero potem możemy zacząć dyskusję o tym, jak to zrobić”.Czytaj także: Administracja Trumpa znowu atakuje Harvard. Oskarżenia o antysemityzmNegocjacje w sprawie budżetuDania otworzy także negocjacje budżetowe wśród państw członkowskich po tym, gdy w lipcu Komisja Europejska zaprezentuje projekt nowego wieloletniego budżetu unijnego. Mają się w nim znaleźć również możliwości finansowania wydatków obronnych; powstaje jednak pytanie, czy i jak nowe cele Unii uda się pogodzić z tradycyjnymi pozycjami w budżecie UE: polityką spójności na rozwój regionów oraz wspólną polityką rolną.Rozszerzenie UE o Mołdawię i BałkanyGroenbech-Jensen podkreślił, że Duńczycy będą także zabiegać o postępy w zakresie rozszerzenia Unii. Rosyjska agresja wobec Ukrainy przyspieszyła bez precedensu jej proces akcesyjny, na czym skorzystały inne kraje kandydujące, w tym Mołdawia i państwa Bałkanów Zachodnich. W ostatnich miesiącach negocjacje jednak utknęły ze względu na blokadę Węgier, które nie chcą zgodzić się na otwarcie pierwszego tzw. klastra negocjacyjnego z Ukrainą. By osiągnąć postęp, Dania będzie musiała znaleźć sposób na przełamanie oporu Budapesztu.Czytaj także: Francja wyłącza elektrownię jądrową. Winne ekstremalne upałyNowe cele klimatyczneDuńczycy chcą zaangażować się również w prace na rzecz wyznaczenia nowego celu klimatycznego na 2040 r. – kwestii pomijanej przez polską prezydencję. KE zaproponuje nowe prawo klimatyczne w środę, co rozpocznie negocjacje wśród państw członkowskich na temat nowego zobowiązania dotyczącego zmniejszania emisji dwutlenku węgla.Dania – jak czytamy w jej programie – będzie chciała przygotować UE na szczyt klimatyczny COP30 w Brazylii. Będzie się to wiązało z przedstawieniem tzw. wkładów krajowych na 2035 r. Chodzi o zapisane w porozumieniu paryskim zobowiązania na rzecz redukcji emisji.„Prezydencja będzie zabiegać o to, by UE przedstawiła swoje NDC (wkłady krajowe – PAP) na długo przed konferencją COP30 w Brazylii, która odbędzie się w dniach 10-21 listopada 2025 r., w tym zobowiązania na 2035 r. bezpośrednio powiązane z celem UE na 2040 r.” – zapowiedzieli Duńczycy.Czytaj także: Zamachowcy-samobójcy na zlecenie Rosji. Nie wiedzą, że idą na akcję z bombą