Może wywołać nawet atak serca. Wyjątkowo agresywne kleszcze samotnej gwiazdy (ang. one star ticks), dotąd spotykane głównie na południowym wschodzie USA, gwałtownie rozprzestrzeniają się na północ i zachód. Powodem jest zmiana klimatu, która tworzy sprzyjające warunki do ich przetrwania i rozmnażania w rejonach, które wcześniej były dla nich zbyt chłodne. Obecnie docierają już do Nowego Jorku, Maine, a nawet przekraczają Appalachy. Ten gatunek kleszcza rozprzestrzenia razem ze swoim występowaniem groźną alergię na czerwone mięso, co może wywołać nawet atak serca. Ugryzienie tego kleszcza może prowadzić do rozwoju tzw. zespołu alfa-gal – alergii na czerwone mięso. Objawy są poważne i często zagrażające życiu: pokrzywka, duszności, a nawet zawał serca. W przeciwieństwie do typowych alergii reakcje pojawiają się dopiero po kilku godzinach od spożycia mięsa.Kilkadziesiąt alergii w 2009, dziś to już nawet 450 tys.Według ekspertów przypadków alfa-gal dramatycznie przybywa. Jeszcze w 2009 roku było ich zaledwie kilkadziesiąt. Obecnie może być ich nawet 450 tysięcy.Heather O’Bryan, ogrodniczka z Roanoke w stanie Wirginia, dowiedziała się o alergii w dramatycznych okolicznościach – po silnej reakcji alergicznej na wieprzową kiełbasę. Dziś unika nie tylko mięsa, ale także produktów zawierających składniki odzwierzęce, takich jak niektóre pasty do zębów czy nawet papier toaletowy.Płacz, bo alergia zmienia sposób życia– Gdy uświadomiłam sobie, że nie zjem już pizzy, rozpłakałam się przy lodówce w supermarkecie – wspomina. W internecie, szczególnie na Facebooku, lawinowo przybywa członków grup wsparcia dla osób, które cierpią na tę przypadłość. – W moim regionie prawie każdy zna kogoś z alfa-gal – mówi O’Bryan. – Regularnie uspokajam znajomych, którzy właśnie zostali ugryzieni i są przerażeni, że też zachorują – zaznacza.Kleszcze, które „polują”Kleszcze samotnej gwiazdy są wyjątkowo drapieżne. Potrafią aktywnie podążać za człowiekiem, którego wyczują. Szczególnym zagrożeniem są tzw. „bomby kleszczowe” – masy małych larw kleszczy, które można łatwo zgarnąć z roślinności. – Są tak małe, że ich nie widać. Mam zawsze przy sobie rolkę do ubrań, żeby się ich pozbywać – mówi Forsyth.Po swojej diagnozie Forsyth zaczęła tworzyć internetowe bazy wiedzy i działać na rzecz lepszego oznakowania produktów dla osób z alfa-gal. – Często dzwonią do mnie lekarze z pytaniami, bo nie wiedzą nic o tej chorobie. Nie jestem lekarzem – po prostu odsyłam ich do badań – tłumaczy.Objawy bywają zaskakująco różneWzrost temperatur i rozrastająca się populacja jeleni, które są nosicielami kleszczy, tworzą idealne warunki do ich ekspansji. Również urbanizacja i wchodzenie zabudowy w tereny dzikiej przyrody zwiększają liczbę kontaktów ludzi z kleszczami.– Najwięcej przypadków obserwujemy tam, gdzie domy graniczą z lasami i parkami – mówi Brandon Hollingsworth z Uniwersytetu Południowej Karoliny.Nadal nie wiadomo, dlaczego właśnie ten gatunek kleszcza wywołuje reakcję alergiczną. Objawy bywają zaskakująco różne – niektórzy chorzy reagują nawet na parę unoszącą się znad gotowanego mięsa. – Przestałam jeść w mieście. Nie mam zaufania, że nie będzie tam śladowych ilości mięsa – mówi Forsyth.Zespół alfa-gal poza USAChoć choroba najczęściej występuje w USA, pojedyncze przypadki odnotowano też w Europie i Australii. W Ameryce uważa się, że kleszcze samotnej gwiazdy nie przekroczą Gór Skalistych, ale problemem mogą okazać się inne gatunki.W stanie Waszyngton potwierdzono przypadek alfa-gal u osoby, którą ugryzł lokalny kleszcz – prawdopodobnie zachodni czarnonogi. – To nas zaskoczyło – mówi epidemiolożka Hanna Oltean. – Ryzyko nadal jest niskie, ale zaczynamy zauważać nowe zagrożenia – dodaje.Miliony ludzi zagrożonych?Dokładna liczba przypadków alfa-gal nie jest znana – wiele osób może nie łączyć objawów z ugryzieniem kleszcza. CDC szacuje, że od 2010 roku zgłoszono około 110 000 przypadków, ale rzeczywista liczba może wynosić nawet 450 000. Eksperci ostrzegają, że wraz z ociepleniem klimatu alergia na mięso może dotknąć milionów Amerykanów.– Dziś to brzmi jak ciekawostka, ale może się okazać, że całe wschodnie USA stanie się regionem, gdzie alergia na mięso będzie powszechna – podsumowuje Harrington.Czytaj też: Wymierające języki a AI. Czy technologia zatrzyma ich zanik?