Szef MSZ Rosji tropi „upadek” NATO. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podzielił się opinią, że zwiększanie wydatków zbrojeniowych państw NATO może doprowadzić Sojusz do upadku. Skomentował w ten sposób niedawną wypowiedź szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego, który przypomniał słowa Władimira Putina, mówiącego, iż ZSRR rozpadł się... nie wytrzymując kosztów wyścigu zbrojeń. Sikorski powiedział w ubiegłym tygodniu, że Władimir Putin powinien zrozumieć, że idzie w ślady dawnych sowieckich przywódców. – Sam kiedyś (Putin) mówił, że Związek Radziecki się rozpadł, dlatego że zbyt dużo wydawał na zbrojenia, a teraz robi dokładnie to samo. Prowadzi bardzo kosztowną wojnę i jeszcze sprowokował cały Zachód do wzmożenia wydatków obronnych – oświadczył Sikorski w rozmowie z PAP.Poproszony o skomentowanie tej wypowiedzi rosyjski minister Siergiej Ławrow stwierdził, że skoro Sikorski „jest takim wróżbitą, to pewnie przewiduje, że katastrofalny (zdaniem Ławrowa – przyp. red.) wzrost wydatków na zbrojenia państw NATO może finalnie doprowadzić do upadku” Sojuszu.Podczas niedawnego szczytu w Hadze kraje NATO zobowiązały się do podniesienia wydatków zbrojeniowych do 5 proc. PKB i uznały, że Rosja stanowi trwałe zagrożenie.Rosja przykręca kurek na zbrojeniaŁawrow dodał, przywołując twierdzenia Putina, że Rosja planuje zmniejszyć wydatki na armię. Oświadczył, że Moskwa kieruje się „zdrowym rozsądkiem”, a nie „wyssanymi z palca argumentami o zagrożeniach”, jak – jego zdaniem – robią to państwa NATO. W ubiegłym tygodniu rosyjski minister zapewniał, że decyzja NATO o zwiększeniu wydatków na obronność nie będzie miała znaczącego wpływu na bezpieczeństwo Rosji.Putin na konferencji w Mińsku zapowiedział zmniejszenie wydatków na zbrojenia. – Rosja wydaje 13,5 biliona rubli (około 620 mld zł) na wydatki wojskowe z 223 bilionów rubli PKB (około 6,2 proc.). To dużo – przyznał. Twierdził, że nie ma jeszcze ostatecznego porozumienia między ministerstwami obrony, finansów i gospodarki, „ale ogólnie rzecz biorąc, wszyscy myślą w tym kierunku”. Ławrow przybył w poniedziałek do Kirgistanu z oficjalną wizytą. W planach są rozmowy z prezydentem Sadyrem Dżaparowem i ministrem spraw zagranicznych Dżeenbekiem Kulubajewem. Ma również wziąć udział w spotkaniu szefów dyplomacji państw zrzeszonych w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, w skład której wchodzą niektóre państwa byłego Związku Sowieckiego.Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła, że spotkania z kirgiskimi urzędnikami będą koncentrować się na współpracy w dziedzinie politycznej, handlowej, gospodarczej, wojskowo-technicznej, kulturalnej, humanitarnej i innych w kontekście rozszerzenia wieloaspektowych rosyjsko-kirgiskich więzi. Przyznała, że odbędzie się również wymiana poglądów na temat najbardziej palących kwestii w agendzie regionalnej i globalnej oraz sposobów rozwoju integracji euroazjatyckiej.Kryptowaluta dla reżimu PutinaKirgistan ma duże znacznie dla Rosji. Dziennik „Financial Times” ujawnił, że w celu ominięcia sankcji nałożonych na Kreml, reżim Dżaparowa stworzył pierwszą kryptowalutę, której kurs jest powiązany z rosyjskim rublem. W ciągu czterech miesięcy od uruchomienia pozwoliło to na przekazanie ponad 9 mld dolarów na specjalną giełdę kryptowalut.Kryptowalutą zajmuje się zarejestrowana w Kirgistanie firma A7 stworzona przez Promswiazbank. To rosyjski bank finansujący państwowy sektor obronny, który został objęty sankcjami przez USA, Wielką Brytanię i UE po pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Eksperci odkryli, że wiele stron internetowych powiązanych z operacjami politycznymi mającymi na celu destabilizację w Mołdawii używało tego samego adresu IP, co strony internetowe A7.Czytaj więcej: Pralnia w Kirgistanie. Rosja obchodzi sankcje „na kryptowalutę”