Wstrząsająca relacja ukraińskiego żołnierza. Podczas pobytu w rosyjskiej niewoli był torturowany, a na jego ciele wypalono napis „Chwała Rosji”. Andrij Pierwierziew, żołnierz z ukraińskiej 79. brygady powietrzno-szturmowej, pomimo tego chce wrócić do służby wojskowej. Andrij Pierwierziew do niewoli trafił 24 lutego 2024 r. – po tym, jak został ciężko ranny, gdy w pobliżu eksplodował granat.Rosyjscy żołnierze zanieśli go na noszach na swoje pozycje. Nie opatrzyli jego ran, zaczęli natomiast bić – „żeby nie zapomniał, gdzie jest”. W ciągu następnych kilku godzin był przesłuchiwany i torturowany, w tym rażony prądem bezpośrednio na otwarte rany.Wypalony napisOstatecznie został przekazany medykom, którzy go zoperowali. O tym, że na jego torsie wypalono mu napis „Chwała Rosji”, Andrij dowiedział się dopiero dwa dni później, kiedy przyszła pielęgniarka, aby zmienić mu bandaże.Czytaj też: Rosja rozbudowuje fabrykę bombowców strategicznychPóźniej został przeniesiony do kolonii karnej, zanim ostatecznie wrócił na Ukrainę. Mówi, że musiał spełnić obietnicę złożoną córce i że to pomogło mu przetrwać niewolę.Został zwolniony w ramach wymiany więźniów „tysiąc za tysiąc", wynegocjowanej między Ukrainą a Rosją w Stambule.Chce wrócić na front– Chcę wrócić do służby, ale to zależy od tego, jak przebiegną operacje i co powiedzą lekarze – czy mogę nosić ciężary, nosić kamizelki kuloodporne i tak dalej. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, wrócę – zadeklarował żołnierz.Lekarze pracują nad usunięciem napisu z torsu żołnierza. Mówią, że proces ten będzie „bolesny i nieprzyjemny”, pomimo zastosowania znieczulenia.