„Składane na skrawkach papieru”. Ponad 50 tysięcy protestów wyborczych nie doczeka się dalszego biegu. Ta zdecydował Sąd Najwyższy. Chodzi między innymi o „giertychówki”, czyli wnioski na podstawie wzoru opracowanego przez posła Koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha. Jak wynika z komunikatu, Sąd Najwyższy wydał postanowienia w dwóch sprawach obejmujących największą liczbę protestów wyborczych o identycznej treści, które zostały połączone do wspólnego rozpoznania.Pierwsza ze spraw dotyczy 49 598 protestów składanych przy wykorzystaniu wzoru opracowanego przez Giertycha. Sąd Najwyższy odniósł się w piątek do zarzutów w powielonych protestach, pozostawiając je bez dalszego biegu.Sąd Najwyższy: ponad 50 tysięcy protestów wyborczych bez dalszego biegu „Bardzo wielu wyborców nadsyłało jako protesty wyborcze krótkie oświadczenia deklarujące poparcie dla 'protestu Romana Giertycha'” – czytamy w komunikacie. SN poinformował, że wspomniane pisma, „niekiedy składane na skrawkach papieru”, są rozpatrywane osobno. „W grupie tej znajdują się również pisma sporządzone nie w oparciu o wspomniany wzór protestu, ale w oparciu o treść wiadomości e-mail, w której poseł Giertych instruował, jak należy złożyć protest wyborczy z wykorzystaniem jego wzorca. Wyborcy drukowali tę korespondencję, dopisywali na niej swoje dane wraz z numerem PESEL (zgodnie z instrukcją) i przesyłali do SN, mimo że wydruki te nie zawierały żadnych zarzutów przeciwko ważności wyboru Prezydenta RP” – czytamy.Drugie postanowienie dotyczy 3 960 identycznych protestów sporządzonych w oparciu o wzór europosła KO Michała Wawrykiewicza. „Również one (...) zostały pozostawione bez dalszego biegu” – oświadczył SN. Jak wskazano, 364 protesty zawierały nieusuwalne braki formalne. Natomiast zarzuty zawarte w pozostałych 3 596 protestach – zdaniem SN – nie spełniały wymogów określonych przez Kodeks wyborczy. „Wnoszący protest ograniczyli się do ogólnych i niesprecyzowanych – a zatem abstrakcyjnych – zarzutów, które dotyczą ustalania wyników wyborów prezydenckich” – napisano w komunikacie.Sędziowie zdecydowali też w ponad 400 innych sprawach zainicjowanych protestami wyborczymi. Jak poinformowano, SN mógł zająć merytoryczne stanowisko, wyrażając opinię o zasadności 8 protestów i o niezasadności 6 protestów. „Opinie te będą wzięte przez SN pod uwagę przy podejmowaniu uchwały w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta RP” – czytamy.Głosy w wyborach prezydenckich odwrotnie przypisane Na piątkowym posiedzeniu SN dokonał również oględzin kart do głosowania z obwodowych komisji wyborczych: nr 4 w gm. Bychawa (woj. lubelskie), nr 4 w gm. Orzysz (woj. warmińsko-mazurskie), nr 9 w mieście Gdańsku oraz nr 36 i nr 109 w mieście Poznaniu. „Komisje te, obok innych, wymieniła osoba wnosząca protest wyborczy, zarzucając nieprawidłowe ustalenie liczby oddanych głosów na poszczególnych kandydatów na Prezydenta RP w drugiej turze głosowania” – wskazano.SN ustalił, że w komisji nr 4 w gm. Bychawa prawidłowo policzone głosy oddane na kandydatów Rafała Trzaskowskiego (163) oraz na Karola Nawrockiego (260) zostały odwrotnie przypisane kandydatom w odręcznym protokole. „W wyniku tej omyłki, 97 głosów oddanych na Karola Nawrockiego przypisano Rafałowi Trzaskowskiemu” – czytamy.Czytaj też: „Politycy doprowadzili do dewastacji systemu sprawiedliwości”Natomiast w komisji nr 9 w Gdańsku odnotowano trzy nieważnie oddane głosy. „W pakiecie z głosami na Karola Nawrockiego, zamiast 957 głosów ważnych, było 958 kart, wśród których 2 stanowiły głosy nieważne. Natomiast w pakiecie z głosami na Rafała Trzaskowskiego, zamiast 2295 głosów ważnych, było ich 2294 oraz 1 głos nieważny. W efekcie, w komisji w Gdańsku każdemu z kandydatów przypisano o 1 głos za dużo” – napisano.W komisji nr 36 w Poznaniu w protokole z głosowania przypisano Trzaskowskiemu o 8 głosów więcej (2600), niż w rzeczywistości na niego oddano (2592). Z kolei w komisji nr 109 w Poznaniu w wyniku oględzin ustalono, że „jeden głos oddany na Rafała Trzaskowskiego omyłkowo przypisano Karolowi Nawrockiemu”.Czas na składanie protestów wyborczych minął „SN wydał opinię o zasadności protestu w zakresie stwierdzonych omyłek, uznając jednocześnie, że nie miały one wpływu na wynik wyborów, zaś w pozostałym zakresie pozostawił protest bez dalszego biegu” – dodano w komunikacie. Miniony poniedziałek był ostatnim dniem na składanie do SN protestów przeciw wyborowi prezydenta. Protesty napływały do SN przez kolejny tydzień, bowiem nadanie do 16 czerwca włącznie – za pośrednictwem Poczty Polskiej – było równoznaczne z wniesieniem go do SN.Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP. Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały odnoszącej się do ważności wyborów jest wyznaczone na wtorek 1 lipca br. na godz. 13:00.Czytaj też: Głosy policzone, wątpliwości zostały. Tylu Polaków wątpi w uczciwe wybory