Taniej nie będzie? W największych miastach oferta firm deweloperskich urosła w tym roku do rekordowych rozmiarów. Jednak czy poprawiło to sytuację tych, którzy szukają niedrogich – jak na dany rynek – mieszkań? Sprawdziliśmy, kiedy warto grać na czas, a kiedy lepiej nie czekać z zakupem. Powszechne jest przekonanie, że mieszkania są bardzo drogie. W największych miastach z pewnością tak jest. Trzeba mieć jednak na uwadze, że najdroższe mieszkania od najtańszych często dzieli przepaść. Z danych portalu RynekPierwotny.pl wynika, że przykładowo w Śródmieściu Warszawy średnia cena metra kwadratowego mieszkań oferowanych przez deweloperów wynosiła w maju 37,5 tys. zł za metr kwadratowy. Natomiast na obrzeżach miasta, głównie w takich dzielnicach jak Wesoła, Wawer, Rembertów czy Białołęka, metr kwadratowy nowego mieszkania kosztował średnio 13-14 tys. zł. Jednak za stosunkowo tanie – jak na warunki warszawskie – można uznać dopiero takie, którego cena w przeliczeniu na metr kwadratowy nie przekracza 12 tys. zł. Okazuje się, że w Warszawie dostępnych w ofercie deweloperów jest blisko 660 takich mieszkań. Niestety, ich oferta rosła do końca ubiegłego roku, a w tym skurczyła się o 8 proc.Różnice w cenach mieszkańMniejszy niż w końcówce ubiegłego roku wybór mieszkań z ceną poniżej 12 tys. zł za m kw. mają również potencjalni nabywcy w Trójmieście. Oferta trójmiejskich deweloperów, choć zmniejszyła się o 10 proc., to wciąż jest wysoka na tle innych najdroższych metropolii. Nie ma więc jeszcze powodu do zbytniego pośpiechu. W Trójmieście można jeszcze bez problemu kupić mieszkania za mniej niż 10 tys. zł za metr kwadratowy. Jest ich na rynku jeszcze ponad 430, ale trzeba się liczyć z tym, że będzie ich coraz mniej.Z kolei w Krakowie czas ewidentnie grał na korzyść kupujących. Początek tego roku przyniósł tam wyraźny wzrost oferty mieszkań z ceną w przedziale 10-12 tys. zł za m kw. Pod koniec maja było 530 lokali z ceną poniżej tego górnego pułapu, czyli aż o 94 proc. więcej niż w styczniu. Sprawdź też: Ceny mieszkań hamują przed recesją. Oto co musi się stać, żeby potaniałyNatomiast we Wrocławiu oferta rosła do września ubiegłego roku, a kolejne pięć miesięcy przyniosło jej spadek. Dopiero od marca wrocławscy deweloperzy zaczęli uzupełniać ofertę. Obecnie jest w niej 1,7 tys. lokali (głównie w przedziale cenowym 10-12 tys. zł za metr), a więc o ponad jedną piątą więcej niż w lutym i o 10 proc. więcej niż w styczniu. Kiedy warto czekać, kiedy się spieszyć?W pozostałych trzech metropoliach poprzeczka cenowa nieruchomości zawieszona jest dużo niżej. Np. w Poznaniu deweloperzy oferują blisko 550 mieszkań w cenie nieprzekraczającej 10 tys. zł za metr kwadratowy. Problem w tym, że w tym roku wyraźnie ich ubyło (-21 proc.). Zwlekanie z decyzją zakupową może się zakończyć koniecznością wydania większej kwoty.Podobnie w Łodzi, gdzie do stosunkowo tanich zaliczyliśmy przeszło 700 mieszkań, za które łódzcy deweloperzy chcą mniej niż 9 tys. zł za metr kwadratowy. Oferta takich lokali skurczyła się w ciągu ostatnich czterech miesięcy o 13 proc.Za to w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, gdzie mieszkania są najtańsze, ich potencjalni nabywcy nie muszą się spieszyć z decyzją. W ofercie firm deweloperskich pojawiła się spora pula mieszkań z ceną poniżej 8 tys. zł za metr kwadratowy. Do wyboru jest tam przeszło 800 lokali, czyli o 11 proc. więcej niż na początku roku.Przeczytaj też: Kiedyś „koniec świata”, dziś prestiż. Ceny w najtańszych dzielnicach miastDodajmy, że w większości największych miast w lepszej sytuacji są osoby, których możliwości finansowe (wkład własny i kredyt) ograniczają się do kwoty 500 tys. zł. Np. w Krakowie w ofercie firm deweloperskich jest ponad 600 mieszkań w tym przedziale cenowym, a ich liczba wzrosła o 44 proc. w ciągu ostatnich czterech miesięcy. We Wrocławiu oferta zwiększyła się o 18 proc. (do blisko tysiąca mieszkań), w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii - o 12 proc. (ok. 3,8 tys.), w Poznaniu - o 8 proc. (ok. 1,5 tys.), a w Łodzi - o 2 proc. (ok. 3,4 tys.). Niestety, w Warszawie i Trójmieście najpewniej coraz trudniej będzie znaleźć nowe mieszkanie w cenie jednostkowej do 500 tys. zł. W stolicy w ofercie deweloperów jest jeszcze ponad 450 takich lokali (-17 proc.), a w Trójmieście – niespełna 1,1 tys. (-16 proc.).W największych miastach oferta firm deweloperskich jest tak duża, że muszą oni zabiegać o klientów, oferując im różnego rodzaju promocje i rabaty. Szczególnie w tych rejonach metropolii, w których inwestycji deweloperskich jest najwięcej, kupujący mogą liczyć na spore opusty cenowe.