Budapeszt. Nawet 200 tys. osób mogło się pojawić na sobotniej Paradzie Równości w Budapeszcie, która odbyła się mimo zakazu władz. Nigdy tak wiele osób nie brało udziału w tym wydarzeniu – powiedziała agencji AFP Viktoria Radvanyi, prezydent Budapest Pride. Uczestnikom nie straszne były wysokie grzywny, którymi straszył premier Viktor Orban. Szacujemy, że w sobotniej Paradzie Równości w Budapeszcie bierze udział od 180 do 200 tys. osób. Trudno dokładnie oszacować liczbę, bo nigdy tak wiele osób nie brało udziału w tym wydarzeniu – mówiła Radvanyi. Maszerujący nieśli tęczowe flagi, koszulki oraz inne ozdoby symbolizujące społeczność LGBTQ+, a także transparenty potępiające premiera Węgier Viktora Orbana. Kiedy po południu przód marszu dotarł na plac przed Politechniką, gdzie zaplanowano zakończenie imprezy, jego koniec nie zdążył jeszcze opuścić miejsca rozpoczęcia parady. Uczestnicy przeszli Mostem Elżbiety, a nie jak wcześniej planowano – Mostem Wolności, który jest nadal blokowany przez zwolenników i członków skrajnie prawicowego Ruchu Naszej Ojczyzny (Mi Hazank). Czytaj także: Nie będzie parady LGBTQ+ w Budapeszcie. Rząd Orbana zakazał marszu Nie straszne im represje Aktor Kristof Steiner, przemawiając do tłumu zebranego na końcu trasy, stwierdził, że marsz jest największą Paradą Równości w jej niemal 30-letniej historii na Węgrzech. Dodał, że „rozmawiał z ludźmi, którzy brali udział w 200-tysięcznych protestach, a sobotnia parada jest co najmniej dwa razy większa”. Wydarzenie skomentował też na Facebooku opozycyjny burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony. Napisał, że jest dumny ze swojego miasta. Polityk wziął udział w zakazanym przez policję zgromadzeniu, a odnosząc się wcześniej do ewentualnej kary, powiedział, że „zwiększyłaby ona jedynie jego popularność”. Jak podała BBC, uczestnicy parady mogą być karani grzywną w wysokości 500 euro, przy czym policja może używać technologii rozpoznawania twarzy, by ich namierzać. Z kolei organizatorom parady grozi do roku więzienia. Czytaj także: Z tęczą przeciw cenzurze. Bruksela broni parady równości w Budapeszcie