Dyktator narzeka na inflację. Rosyjski dyktator Władimir Putin zapowiedział zmniejszenie wydatków wojskowych od przyszłego roku. Przy okazji skrytykował kraje NATO za zgodę na podniesienie wydatków na obronność do 5 proc. PKB. Władimir Putin na konferencji w Mińsku zapowiedział zmniejszenie wydatków na zbrojenia. – Rosja wydaje 13,5 biliona rubli (około 620 mld zł) na wydatki wojskowe z 223 bilionów rubli PKB. To dużo – przyznał.– 6,3 procenta PKB Rosji na potrzeby obronne to 13,5 biliona rubli. A całe nasze PKB to 223,3 biliona rubli. Więc 13,5 z 223 – to dużo czy mało? Całkiem sporo, całkiem sporo. Zapłaciliśmy za to inflacją – mówił, cytowany przez Biełsat.Zobacz także: Rosja bardziej niebezpieczna, niż się nam wydaje. Eksperci byli w błędziePutin twierdził, że nie ma jeszcze ostatecznego porozumienia między ministerstwami obrony, finansów i gospodarki, „ale ogólnie rzecz biorąc, wszyscy myślą w tym kierunku”. – A Europa, wręcz przeciwnie, myśli o tym, jak zwiększyć swoje wydatki. Więc kto przygotowuje się do jakichś agresywnych działań? My czy oni? – twierdził zbrodniarz ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny.Putin krytykuje NATORosyjski dyktator skrytykował jednocześnie kraje NATO za deklarację podniesienia wydatków na obronność do 5 proc. PKB. Członkowie Sojuszu zobowiązali się do realizacji tego planu w ciągu najbliższych 10 lat. Oficjalny powód to „długoterminowe zagrożeniem ze strony Rosji i potrzeba wzmocnienia odporności cywilnej i wojskowej”.Czy zapowiedzi Putina można uznać za realistyczne? Nasilone ataki na Ukrainę w ostatnich tygodniach i skala powołań do rosyjskiego wojska nie wskazują na chęć deeskalacji i zahamowanie zbrojeń – analizuje agencja Reutera.Zobacz też: Tu może zaatakować Rosja. „Europa zbroi się zbyt wolno, by sprostać”