To nie było włamanie? Do zaskakującego incydentu doszło w sobotę przed świtem w Ostrowie Wielkopolskim. Policjanci wezwani do włamania na teren jednej z posesji zatrzymali mężczyznę, a wtedy z zarośli padł strzał. Strzelec uciekł, ale został zatrzymany wieczorem. Tyle że najprawdopodobniej nie było to włamanie. W sobotę po godz. 3.30 policjanci otrzymali zgłoszenie o podejrzanych mężczyznach kręcących się przy jednej z posesji u zbiegu Ledóchowskiego i Strażackiej w Ostrowie Wielkopolskim. Zgłaszający podejrzewał, że są to włamywacze.– Oficer dyżurny skierował na miejsce najbliższe patrole. Na miejscu funkcjonariusze zobaczyli mężczyznę próbującego dostać się do budynku. Gdy go obezwładniali z pobliskich zarośli padł strzał. Nikt nie został trafiony – mówi portalowi TVP.Info mł. asp. Ewa Golińska-Jurasz, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie Wielkopolskim.Dwóch sąsiadówZatrzymanym okazał się 26-latek, znany lokalnym stróżom prawa m.in. z włamań i kradzieży. W zaroślach policjanci znaleźli strzelbę i kilka sztuk amunicji. – Ustaliliśmy, że osoba, która uciekł to 37-latek, również notowany za przestępstwa. Ustalamy teraz co się stało – dodaje mł. asp. Golińska-Jurasz. 37-latka przez cały dzień poszukiwały znaczne siły policyjne, w tym antyterroryści. Nie wiadomo czy posiadał broń legalnie ani dlaczego zdecydował się strzelić. Policja nie przesądza, czy sprawca celował do funkcjonariuszy, czy też chciał ich wystraszyć, aby puścili jego kamrata. Ok. godz. 19 mężczyzna został zatrzymany w miejscowości Antonin, kilkanaście kilometrów od Ostrowa. Nie stawiał oporu. Nie miał przy sobie żadnych niebezpiecznych przedmiotów.Pojawiły się informacje, że zatrzymani mężczyźni to właściciel posesji i jego sąsiad, ale służby tego nie komentują.Czytaj także: Strzelanina w Małopolsce. Dwie z ranionych osób nie żyją