Badacze podważają ustalenia dr Kontka. Choć pojawiły się błędy w liczeniu głosów, to miały charakter incydentalny i nie świadczą o istnieniu zorganizowanego fałszerstwa – twierdzą autorzy raportu Fundacji im. Stefana Batorego o rzetelności liczenia głosów w II turze wyborów prezydenckich pt. „Fałszerstwa czy fałszywe alarmy”. W piątek opublikowano raport zespołu badaczy: dr hab. Dominika Batorskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz dr. Piotra Szulca z Danetyka.com. Dokument powstał na zlecenie Fundacji im. Stefana Batorego. Raport zatytułowany „Fałszerstwa czy fałszywe alarmy? Statystyczna kontrola wyników II tury wyborów prezydenckich 2025” dotyczy oceny rzetelności wyników II tury wyborów. Jak zaznaczyli autorzy, do takiej analizy skłoniły ich „publicznie podnoszone wątpliwości dotyczące uczciwości wyborów na urząd prezydenta”. Statystyczny model predykcyjnyNa potrzeby raportu badacze zbudowali statystyczny model predykcyjny, który pozwolił „przewidzieć »typowe« wyniki wyborcze dla każdej komisji wyborczej”. Następnie otrzymane wyniki porównali z danymi ogłoszonymi przez obwodowe komisje wyborcze. Jak podkreślono, model statystyczny objął „standardowe, stałe komisje wyborcze”, wykluczając komisje o specjalnej charakterystyce, jak np. szpitale, zakłady karne czy komisje zagraniczne, a także komisje, w których oddano mniej niż 100 głosów. Czytaj także: Dziesiątki tysięcy protestów wyborczych. Sędzia SN wskazuje rozwiązanie Anomalie nie mogły wpłynąć na wynik wyborów „Zidentyfikowano 138 komisji, w których wyniki znacząco odbiegały od modelowych przewidywań – od 57 do 593 głosów różnicy. W 89 przypadkach różnice były korzystne dla Rafała Trzaskowskiego, a w 49 dla Karola Nawrockiego” – czytamy w podsumowaniu raportu. Autorzy podkreślili, że otrzymane „odchylenia – choć zauważalne – nie są na tyle duże, by mogły wpłynąć na ostateczny wynik wyborów”. Badacze zauważyli, że choć pojawiły się „błędy w liczeniu głosów – część z nich została potwierdzona przez Sąd Najwyższy”, to „miały charakter incydentalny i nie świadczą o istnieniu zorganizowanego fałszerstwa”. W raporcie podkreślono, że „rzetelność procesu liczenia głosów i raportowania wyników nie została naruszona w stopniu, który mógłby podważyć legitymację wyborczego rozstrzygnięcia”. Zespół przeprowadził także „pierwszą w Polsce empiryczną analizę wpływu składów komisji wyborczych na ostateczne wyniki głosowania”, w której sprawdzono, czy członkowie komisji, w tym osoby zgłoszone przez konkretne komitety, mogli mieć wpływ na końcowe wyniki. Jak przekazali autorzy, „nie zaobserwowano systematycznych odchyleń wyników zależnych od składu komisji, co podważa hipotezy o masowym wpływaniu na wyniki poprzez manipulacje personalne”. Czytaj także: Ważność wyborów prezydenckich: Sąd Najwyższy podejmie uchwałę. Znamy datęPonad 50 tys. protestów Doktor Krzysztof Kontek, specjalista od analiz statystycznych, przygotował raport na temat anomalii w wynikach II tury wyborów prezydenckich. Oparł go na oficjalnych danych z obwodowych komisji wyborczych dostępnych na stronach PKW. – Z analizy wychodzą cztery typy niepokojących zjawisk (anomalii), do których doszło pomiędzy I a II turą. Te anomalie to: nadmierne poparcie dla jednego z kandydatów; nienaturalny przyrost liczby głosów między turami; odwrócenie wyniku wbrew lokalnym trendom; niewiarygodny spadek liczby głosów dla kontrkandydata – wskazywał na łamach „Gazety Wyborczej” dr Kontek. Jak podaje gazeta, z badania wynika, że do nieprawidłowości mogło dojść w 1482 obwodowych komisjach wyborczych, co mogło przełożyć się na 315-487 tys. dodatkowych głosów dla Nawrockiego. W piątek Sąd Najwyższy uznał za zasadne zarzuty protestu wyborczego wobec 11 obwodowych komisji wyborczych, w których przeprowadzono oględziny kart wyborczych po II turze wyborów prezydenckich. Uznał zarazem, że nieprawidłowości te nie miały wpływu na ogólny wynik wyborów. Do Sądu Najwyższego wpłynęło łącznie około 53 tys. 900 protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP. Zdecydowana większość została połączona do wspólnych rozpoznań. Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP. Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały w tej sprawie jest wyznaczone na wtorek 1 lipca. Czytaj także: Ponowne przeliczenie głosów. „To leży w interesie Karola Nawrockiego”