Hiszpańskie służby badają sprawę. Hiszpańska policja prowadzi dochodzenie w sprawie wycieku danych członków rządu, w tym premiera Pedro Sancheza – poinformował portal radia Cadena SER. Śledztwo prowadzone jest pod kątem aktu terroru. Wyciek danych, które miały znaleźć się w udostępnionym w sieci 500-stronicowym dokumencie, dotyczy premiera i członków jego rządu. Jak podało w piątek Cadena SER, w przypadku Sancheza chodzi o ujawienie numeru dowodu osobistego, daty urodzenia i adresu domowego.Kolejny wyciek w krótkim czasieTo nie pierwszy wyciek danych wysokich rangą lewicowych polityków w Hiszpanii w ostatnich dniach za pośrednictwem kanału Telegram. Do dwóch poprzednich doszło przed tygodniem.Do tej pory prócz danych premiera wyciekły również dane między innymi ministra sprawiedliwości Felixa Bolanosa, ministra spraw wewnętrznych Fernando Grande-Marlaski, wicepremierki i ministry finansów Marii Jesus Montero, a także przewodniczących izb parlamentu i kilku polityków regionalnych.Do Internetu miały trafić również dane 3 tys. członków lewicowej partii Podemos.Czytaj także: Hiszpania ostro krytykowana za oszczędzanie. „To igranie z ogniem”