Najniższy wynik od lat. 740 – tyle kozic doliczono się podczas tegorocznego wiosennego liczenia w Tatrach. To jeden z najniższych wyników od dekady. Dla porównania – w 2015 roku było ich aż 1107. Liczby nie kłamią: tatrzańska populacja tych chronionych zwierząt wyraźnie się kurczy. Wiosenne liczenie ma jeden główny cel: sprawdzić, ile młodych przyszło na świat. Tegoroczny przychówek to 12,7 proc. całej populacji – lepszy wynik niż w ostatnich latach, ale wciąż zbyt niski, by mówić o pełnym sukcesie.Po stronie polskiej zaobserwowano 249 kozic, po słowackiej – 491. Eksperci z obu krajów podkreślają jednak, że granice są tylko formalnością – kozice swobodnie wędrują po całych Tatrach, niezależnie od państwowych linii.Fluktuacje i nadziejeJeszcze w 2020 roku doliczono się niemal 1000 kozic. Od tamtej pory liczby systematycznie spadają – w ubiegłym roku było ich 793, dwa lata temu – 816. Najwięcej niepokoju przyniosła jednak tegoroczna akcja, zakończona wynikiem najniższym od lat.– Liczebność całej populacji wydaje się ustabilizowana po spadku z ostatnich lat, ale to nadal zbyt mało – mówi Jarosław Rabiasz z Zespołu Badań i Monitoringu TPN.Turystyka, klimat, drapieżnikiDlaczego kozic ubywa? Naukowcy nie mają jednej odpowiedzi. Wśród przyczyn wymieniają zmiany klimatyczne, rozwój turystyki, pojawienie się nowych drapieżników i – choć sporadycznie – przypadki kłusownictwa.Każdy z tych czynników może wpływać na delikatną równowagę tatrzańskiego ekosystemu.Najstarszy monitoring w EuropieLiczenie kozic w Tatrach to najstarszy transgraniczny projekt przyrodniczy w Europie – prowadzony od 1954 roku, a wspólnie ze słowackim TANAP-em od 1957. W tym roku w akcji wzięło udział ponad 220 osób korzystających z nowoczesnych aplikacji, lornetek i rejestratorów terenowych.Dokładność jest wysoka, ale nie absolutna – błąd szacowania może sięgać 10 proc. Mimo to dane co roku pokazują niepokojące trendy.Górskie strażniczki potrzebują ciszyChoć kozice żyją wysoko, z dala od szlaków, potrzebują spokoju i stabilnego środowiska. Każdy hałas, dron i obecność człowieka to potencjalny stres, co oznacza mniej młodych i słabszą kondycję zwierząt.Ochrona tatrzańskich kozic to nie tylko obowiązek przyrodników, a wspólna odpowiedzialność za dziedzictwo, które może zniknąć szybciej, niż myślimy.Czytaj również: „Mała historyczna sensacja” na Bałtyku. Odkryto wraki z XVIII wieku