Brutalne morderstwo rodziny. Brytyjski komentator wyścigów konnych BBC, John Hunt przerwał milczenie po tragicznych wydarzeniach z lipca ubiegłego roku. W poruszającym wywiadzie dla BBC opowiedział o traumie, z jaką przyszło mu żyć po morderstwie jego żony i dwóch córek. Sprawcą był były partner jednej z nich – Kyle Clifford. Do tragedii doszło 9 lipca 2024 roku w miejscowości Bushey, w hrabstwie Hertfordshire. Kyle Clifford, były partner 25-letniej Louise Hunt, przyszedł do domu rodziny Huntów pod pretekstem zwrotu jej rzeczy. Drzwi otworzyła mu 61-letnia Carol Hunt, która – jak pokazuje nagranie z domofonu – udzieliła mu życzliwej rady, by w przyszłych relacjach starał się być lepszym człowiekiem.Brutalne morderstwoZaraz po wejściu do domu Clifford brutalnie zaatakował Carol nożem. Gdy Louise wróciła z ogrodu, została skrępowana, zgwałcona, a następnie zabita z użyciem kuszy. Kilka godzin później do domu wróciła starsza córka, 28-letnia Hannah – również została zastrzelona z kuszy.Hannah zdążyła jeszcze wezwać pomoc. W swoim ostatnim akcie heroizmu zadzwoniła pod numer alarmowy i przekazała informacje, które pozwoliły zidentyfikować sprawcę. Zdaniem Johna Hunta to właśnie jej odwaga uratowała mu życie – sam w tamtym czasie przebywał w centrum Londynu.„Rozmawiam z nimi codziennie”W rozmowie z BBC John Hunt przyznał, że wciąż codziennie rozmawia ze swoją żoną i córkami.– Od momentu, gdy się budzę, mówię im „dzień dobry”. A gdy zasypiam, znów do nich mówię. Są ze mną cały czas – mówi ze łzami w oczach.W wywiadzie towarzyszy mu jego najstarsza córka, Amy. Oboje zdecydowali się mówić publicznie, by ich bliscy nie byli zapamiętani wyłącznie jako „ofiary zbrodni”.– W chwili, gdy ten człowiek opuścił nasz dom, moja mama, Hannah i Louise przestały być osobami. Stały się statystyką. Ofiarami Kyle’a Clifforda – powiedziała Amy. – Chcemy przywrócić im człowieczeństwo.Walka z niesprawiedliwością medialną i systemowąRodzina Huntów podkreśla, że zaraz po tragedii pojawiło się wiele niesprawiedliwych i nieprawdziwych informacji w mediach. Sugerowano m.in., że Louise tkwiła w toksycznym, pełnym przemocy związku, czemu stanowczo zaprzeczają.– Nie było żadnych oznak przemocy. Czy wiedzieliśmy, że to nie był najlepszy człowiek? Tak. Czy mieliśmy choćby cień podejrzenia, że jest zdolny do takiej zbrodni? Absolutnie nie – podkreśla Amy.Rodzina krytykuje także sposób działania brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Szczególnie bolesne było to, że część szczegółów zbrodni poznali dopiero z doniesień medialnych – wcześniej nie przekazano im ich oficjalnie. Clifford ostatecznie został skazany na dożywocie, ale nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku.Życie po tragediiDziś John i Amy próbują nauczyć się żyć na nowo. – Gdy to się stało, myślałem, że już nigdy nie będę w stanie niczego pokochać, niczym się cieszyć. Ale każdego dnia przypominam sobie o ostatnim akcie odwagi mojej córki. Ona dała mi życie. Muszę to potraktować jak dar – podsumowuje John.Czytaj także: Organizowali nielegalne gry hazardowe. Oskarżonych kilkadziesiąt osób