„Izba nie jest sądem”. Jak dowiedziała się Justyna Dobrosz-Oracz sędziowie Sądu Najwyższego podpisali się pod listem, w którym stwierdzają, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie może rozpatrywać protestów i orzekać w sprawie wyborów. Sędziowie Sądu Najwyższego wystosowali oświadczanie powołując się na wyroki sądów europejskich. Informują, że w związku z tym, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem, nie może realizować czynności w procesie wyborczym. Sędziowie stwierdzają, że Izba ta nie może rozpatrywać protestów i orzekać w sprawie wyborów. „Stosownie do artykułu 129 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy. Sąd Najwyższy rozpoznaje także, zgodnie z art. 323 par. 1 ustawy Kodeks wyborczy, protesty wyborcze w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej. Zgodnie z obowiązującym systemem prawnym Sąd Najwyższy jako organ sprawujący w Polsce wymiar sprawiedliwości (art. 175 ust. 1 Konstytucji) musi spełnić warunki niezależnego, bezstronnego i niezawisłego sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji) wymagane także normami konwencji i traktatów stanowiących źródła prawa w Polsce” – napisano w liście. Jak podkreślono, „Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem, co wynika z orzeczeń Sądu Najwyższego oraz orzeczeń trybunałów międzynarodowych”. „Z uwagi na to, że Izba ta nie jest sądem, nie może także realizować wskazanych powyżej czynności w procesie wyborczym przynależnych wyłącznie Sądowi Najwyższemu” – brzmi treść oświadczenia sędziów. Czytaj też: Dziesiątki tysięcy protestów wyborczych. Sędzia SN wskazuje rozwiązanie