„Gość Poranka”. Polityk odniósł się do kwestii rozpoznania protestów wyborczych przez Sąd Najwyższy, który „we wtorek 1 lipca chce zamknąć całą procedurę wyborczą, domknąć sprawę i ogłosić ważność wyborów prezydenckich, w sytuacji kiedy w SN jest ponad 54 tys. protestów wyborczych”. Jak ocenił, nie jest to poważne podejście Sądu Najwyższego. – Nie podoba mi się to, ponieważ ta ilość protestów pokazuje, że ludzie mają prawo mieć wątpliwości. Sądy w Polsce zwykle bardzo powoli mielą te sprawy, tu nagle mamy przyspieszenie. Istnieje obawa, że to będzie sprawdzone po łebkach, a część (protestów- red.) może być zupełnie niezauważonych. Petru podkreślił przy tym, że nie kwestionuje wyniku wyborów. – Wygrał je Karol Nawrocki, jednak jest tyle tych protestów, że wypadłoby sprawdzić. Powtórne przeliczenie głosów nie jest wielkim wyzwaniem, to się robi na świecie – wskazał.Dopytany, czy należałoby przeliczyć wszystkie głosy ocenił, że „na pewno te, które są zakwestionowane. Mamy takie komisje, które ewidentnie wskazały na błędy”. – W interesie Karola Nawrockiego byłoby przeliczenie wszystkich głosów w Polsce, bo inaczej duża część społeczeństwa może mieć potem pretensje, że wybory nie były przeprowadzone do końca zgodnie z zasadami – wyjaśnił. Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyborów do publicznej wiadomości.Czytaj też: Sędzia Bosek o Izbie Kontroli Nadzwyczajnej: Sąd od lat nie działa dobrze