Piekło kobiety. 33-letni Mateusz J. z Gaików koło Głogowa stanął przed sądem. Prokuratura Okręgowa w Legnicy oskarżyła go o to, że przez cztery lata przetrzymywał i znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad 31-letnią kobietą. Zdaniem psychiatrów, mężczyzna wykazuje psychopatyczne zaburzenia osobowości oraz zaburzenia preferencji seksualnych w postaci sadyzmu. Mateusz J. utrzymywał, że nic nie działo bez zgody pokrzywdzonej. Przed Sądem Okręgowym w Legnicy ruszył proces 33-letniego mężczyzny oskarżonego o to, że przez cztery lata więził, gwałcił i maltretował o dwa lata młodszą od siebie kobietę. Sąd zdecydował o utajnieniu przebiegu rozprawy.Wedle aktu oskarżenia, Mateusz J. odpowiada za to, że od lipca 2020 roku do 27 sierpnia 2024 roku pozbawił wolności pokrzywdzoną, wykorzystując ku temu jej ówczesny stan psychiczny. Śledczy twierdzą, że wbrew jej woli przetrzymywał ją w zamykanym od zewnątrz na kłódkę pomieszczeniu gospodarczym. Nie miało ono okna, ogrzewania, wody i toalety. Przetrzymywał ofiarę we wsi Gaiki nieopodal Głogowa.Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Legnicy ustalili, że mężczyzna miał dostarczać kobiecie jedzenie i napoje według własnych upodobań. Mateusz J. miał też znęcać się nad nią psychicznie i fizycznie. Jak zaznaczają śledczy, robił to ze szczególnym okrucieństwem: bił kobietę po całym ciele pięściami, gumowym wężem ogrodowym, deską czy drewnianą pałką. Z akt sprawy wynika, że w trakcie pozbawienia wolności ofiara została wielokrotnie zgwałcona.Czytaj także: Urządzili horror 16-latkowi. Porwanie i gwałt miały być zemstąBiegli psychiatrzy, na których powołuje się prokuratura, stwierdzili, że mężczyzna nie jest uzależniony ani od alkoholu ani od narkotyków. Nie rozpoznali u niego choroby psychicznej, ale stwierdzili, że wykazuje psychopatyczne zaburzenia osobowości oraz zaburzenia preferencji seksualnych w postaci sadyzmu. Ich zdaniem ma cechy osoby psychopatycznej, która polega na traktowaniu ludzi instrumentalnie i nieliczeniu się z ich uczuciami. Nie było jednak przeciwskazań, aby Mateusz J. odpowiadał przed obliczem sprawiedliwości. Grozi mu od 5 do 30 lat więzienia.Mateusz J. znęcał się nad porwaną kobietąSprawa ujrzała światło dzienne, kiedy mężczyzna w 2024 roku po raz kolejny zawiózł kobietę do głogowskiego szpitala. Jej obrażenia zwróciły uwagę personelu medycznego, który nakłonił ją do wyjawienia prawdy o swojej sytuacji.Jak relacjonowali wówczas śledczy, Mateusz J. został zatrzymany, a następnie tymczasowo aresztowany. Przesłuchiwany nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw, twierdząc, że nic nie działo bez zgody pokrzywdzonej.