Zgon po zatruciu. W mieszkaniu wikariusza na plebanii na terenie parafii w Drobinie niedaleko Płocka znaleziono we wrześniu zwłoki 31-letniego mężczyzny. Teraz śledczy podali wstępne przyczyny jego śmierci. Zwłoki 31-latka w mieszkaniu wikariusza na plebanii parafii w Drobinie pod Płockiem znaleziono 7 września 2024 r. Policja zjawiła się tam po zgłoszeniu – wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon mężczyzny. Śledztwo dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci wszczęła wkrótce Prokuratura Rejonowa w Sierpcu. Równolegle działania rozpoczęła Kuria Diecezjalna Płocka, której podlegała parafia. Powołano specjalny zespół do wyjaśnienia sprawy w ramach prawa kanonicznego.Nowa opinia toksykologiczna: zatrucie organizmuW kwietniu 2025 r. Prokuratura Okręgowa w Płocku przekazała, że opinia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie została uzupełniona. We wtorek rzecznik prokuratury Bartosz Maliszewski poinformował, że przyczyną śmierci 31-latka było zatrucie organizmu różnymi substancjami.Nie ujawniono, jakimi konkretnie. Wciąż trwają dodatkowe analizy materiałów dowodowych – zabezpieczonych w mieszkaniu wikariusza śladów i przedmiotów. Wyniki tych badań spodziewane są w najbliższych tygodniach.Bez zarzutów, ale śledztwo trwaJak podkreślili śledczy, nikomu nie postawiono zarzutów. Śledztwo zostało przedłużone do końca lipca 2025 r.Przesłuchano wszystkich możliwych świadków, w tym wikariusza oraz gosposię. To właśnie ona, na prośbę księdza, zadzwoniła na numer alarmowy. Badanie trzeźwości duchownego nie wykazało obecności alkoholu, pobrano jednak jego krew do dalszych analiz.Reakcja Kościoła: ksiądz odwołany, raport trafił do WatykanuZgodnie z oświadczeniami Kurii Płockiej duchowny został natychmiast odwołany z funkcji wikariusza i opuścił parafię. Otrzymał kanoniczne upomnienie. Biskup płocki Szymon Stułkowski udał się na miejsce tragedii, a następnie powołał specjalny zespół do sporządzenia raportu kanonicznego.Raport trafił do Stolicy Apostolskiej pod koniec grudnia 2024 r.Prokuratura: brak oznak udziału osób trzecichW początkowej fazie śledztwa sekcja zwłok wykazała niewydolność krążeniowo-oddechową, ale nie ujawniono żadnych śladów zewnętrznych obrażeń. Prokuratura zaznaczyła, że nie ma podstaw, by twierdzić, że do śmierci 31-latka przyczyniły się osoby trzecie.Zobacz też: Wielki pożar na Mazowszu. 100 osób ewakuowano z płonącego budynku