Wojna o 400 kg radioaktywnego surowca. Donald Trump triumfalnie obwieścił zakończenie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Czego on dotyczył? Dokładnie 400 kilogramów wzbogaconego w 60 procentach uranu. – Z tej ilości można by uzyskać ponad 200 kg „bojowej” klasy uranu, maksymalnie 220 kg – wyjaśnia dr inżynier Filip Jędrzejek z Katedry Energetyki Jądrowej i Radiochemii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ten potencjał może wciąż być groźny, bo – poza zapewnieniami USA – nie ma żadnych obiektywnych dowodów, że irański uran został „zneutralizowany”. Izrael zaatakował Iran w nocy z 12 na 13 czerwca. Oficjalnym powodem było dążenie Teheranu do wyprodukowania własnej broni atomowej. Według danych wywiadowczych Mossadu Irańczycy znaleźli się na finiszu swoich prac (co ciekawe CIA uważała, że dzieli ich od tego momentu 3 lata). W maju Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) poinformowała, że Iran posiada około 400 kg uranu wzbogaconego do poziomu 60 procent (do produkcji broni jądrowej wymagane jest około 90 procent wzbogacenia). Według MAEA ilość ta wzrosła o 133,8 kg od lutego, co świadczy o przyspieszeniu tempa produkcji. Atak Izraela poprzedziły próby negocjacji ze strony Stanów Zjednoczonych, których celem było przekonanie Iranu do zawieszenia prac nad programem nuklearnym. Nie przyniosły one jednak większych rezultatów.Co to znaczy, że uran został wzbogacony?Jednym z argumentów mających przekonać, że Iran nie dąży do wyprodukowania głowic nuklearnych jest fatwa, jaką duchowy przywódca państwa Ali Chamenei obłożył na początku XXI wieku wszystkich, którzy chcieliby nabyć, rozwijać i używać broni jądrowej (znawcy islamu twierdzą, że można ją wycofać w „szczególnych okolicznościach”). Fakty jednak pokazują jednoznacznie jakie były plany Teheranu. Dla potrzeb produkcji i nauki wystarczy uran wzbogacony maksymalnie do poziomu 20 procent. Wszystko, co jest rozwijane dalej w tym zakresie ma tylko i wyłącznie cel militarny. Uran jako surowiec wydobywany z ziemi jest mieszanką izotopów: U-238 (izotop uranu o masie atomowej 238 unitów), U-235 i U-234. Najistotniejszy dla broni jądrowej, ale też dla reaktora jądrowego jest U-235, gdyż ten jest rozszczepialny (reakcja łańcuchowa rozszczepienia polega na uzyskaniu energii z konkretnie tego izotopu). Zobacz także: Cień bomby nad Bliskim Wschodem. Iran coraz bliżej progu nuklearnego– Proces wzbogacenia polega na wykorzystaniu różnicy w masie tych dwóch izotopów, U-238 i U-235 (U-238 jest cięższym atomem). Chemicznie jest to ten sam pierwiastek i nie da się go rozdzielić. Różnice w masie są wykorzystywane w procesie separacji tych dwóch izotopów. Następuje to pod wpływem siły odśrodkowej. Głównie wykorzystywaną metodą wzbogacenia jest metoda wirówkowa. Do wirówki podawany jest uran w formie gazowej jako fluorek uranu (jest to mieszanina m.in. izotopów U-238 i U-235). Strumień gazu wchodzi do wirówki o długości 1-2 m, średnicy 15-20 cm, obracającej się z prędkością 50 000 – 70 000 obrotów na minutę. Wydajność takiej wirówki jest niska, dlatego są one połączone w całe kaskady, gdzie wzbogacona część idzie do kolejnej wirówki, a zubożona zawracana jest na poprzednią. Instalacje są projektowane dla wzbogacenia zwykle ok.5-procentowego, gdyż takie używane jest w reaktorach jądrowych. Jednak do dalszego wzbogacenia można wykorzystać tę samą instalację, po pewnej modyfikacji, prowadzącej do dalszej recyrkulacji i zwiększenia koncentracji U-235 w mieszaninie – tłumaczy w rozmowie z portalem TVP.Info dr inżynier Filip Jędrzejek z AGH.Broń nuklearna w zasięgu rękiW momencie ataku Izraela na Iran Teheran nie był jeszcze gotowy do produkcji głowic nuklearnych, ale „był na dobrej drodze” do tego. Według danych wywiadowczych CIA (powołała się na nie w połowie czerwca stacja CNN), dzieliło go od pozyskania broni jądrowej lata, według Mossadu – tygodnie, może miesiące. Kto ma rację? – Wszystko zależy od wielkości kaskady, ale biorąc pod uwagę spodziewaną liczbę 1000 wirówek IR-6 w Fordo Fuel Enrichment Plant, razem z konwersją (tlenek uranu do postaci gazowego fluorku uranu i odwrotnie) to może być kwestia nawet dwóch tygodni. To oczywiście pewna symulacja na bazie ogólnych przesłanek, a nie twardych danych. Dodatkowo w takiej „roboczo dostosowanej” instalacji wydajności są mniejsze, dlatego wartości teoretyczne mogą się różnić od rzeczywistych. Przełożyć się to może na wydłużenie tego czasu do miesiąca – prognozuje ekspert z Katedry Energetyki Jądrowej i Radiochemii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.Jeśli prawdziwe okażą się informacje Donalda Trumpa, że podziemne instalacje nuklearne w Fordo, po bombardowaniu bombami GBU-57, zostały zniszczone (ale także zakłady w Natanz i Isfahanie), to może cofnąć irański program jądrowy o lata. Jeśli natomiast wirówki w Fordo dalej będą mogły pracować na pełnych obrotach (Irańczycy twierdzą, że ośrodek ocalał), to Iran dalej będzie poważnym zagrożeniem militarnym na Bliskim Wschodzie, bo wciąż będzie miał broń nuklearną na wyciągnięcie ręki.Zobacz także: USA zaatakowały Iran. „Następne cele znikną w minutę”– To wszystko zależy od decyzji politycznych oraz możliwości pozyskania komponentów do odbudowy infrastruktury. Jeżeli łańcuch dostaw obejmuje tylko jeden kraj, to nie jest to niemożliwe. W przypadku, gdy łańcuch dostaw obejmuje kilka krajów, to zobowiązania międzynarodowe ograniczają możliwości pozyskania komponentów niezbędnych do budowy wspomnianej infrastruktury – powiedział anonimowo portalowi TVP.Info jeden ze specjalistów w zakresie technologii jądrowych w polskiej armii.Ile głowic jądrowych mogą pozyskać Irańczycy?Zakładając, że amerykański nalot z użyciem bombowców B-2 Spirit jednak nie wyrządził wielkich szkód, jakim potencjałem jądrowym, w krótkim czasie, mógłby dysponować Iran? (przyjmując, że dysponuje 400 kg wzbogaconego uranu)– Z tej ilości można by uzyskać ponad 200 kg „bojowej” klasy uranu, maksymalnie 220 kg – mówi portalowi TVP.Info dr inżynier Filip Jędrzejek z AGH w Krakowie.To oznacza możliwość wyprodukowania około 10 głowic nuklearnych – każda o mocy (nawet dwukrotnie) większej od bomby z rzuconej na Hiroszimę. Siła rażenia jednej głowicy nuklearnej o mocy jednej kilotony porównywana jest z siłą wybuchu tysiąca ton trotylu, natomiast głowica o mocy jednej megatony to odpowiednik miliona ton trotylu. Eksplozja w Hiroszimie sprawiła, że w promieniu 800 metrów wszystko wyparowało (temperatura sięgała milionów stopniu). Podmuch zrównał z ziemią wszystko na obszarze o średnicy 3,2 km, natomiast w obrębie 4 km wszystko zostało spalone. Ogromne zniszczenia objęły teren do 5 km od epicentrum wybuchu. Zobacz także: Chiny potępiają atak USA na irańskie obiekty nuklearne– Bomba zrzucona na Hiroszimę zawierała ok. 64 kg HEU (highly enriched uranium) i miała moc ok. 15 kiloton trotylu. Nowsze bronie w technologii implozyjnej z reflektorem i źródłem neutronów posiadają masę od 15 do 25 kg HEU i mają moc od 5 do 40 kiloton. Przyjmując średnie wartości, można założyć, że Iran stać na skonstruowanie 10 głowic jądrowych, o mocy 20-30 kiloton każda – przewiduje Filip Jędrzejek, które jest też sekretarzem Polskiego Towarzystwa Nukleonicznego.Czarnobyl Iranowi nie groziTeoretycznie „miarą” sukcesu amerykańskiego nalotu na podziemne zakłady Fordo powinna być skala promieniowania, po uszkodzeniu instalacji nuklearnych. Wstępne wyniki badań w tym rejonie nie wskazały jednak skażenia radioaktywnego. „Do tej pory nie zgłoszono wzrostu poziomów promieniowania poza terenem obiektu Fordo” – poinformowała Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej.Doktor Filip Jędrzejek zwraca jednak uwagę, że nawet jeśli doszło do istotnych zniszczeń w zakładach jądrowych w Fordo, to niekoniecznie musi się to łączyć od razu z wysokim poziomem promieniowania. Ten wzbogacony uran jest trochę bardziej promieniotwórczy od „zwykłego”, ale promieniotwórczość to naturalne zjawisko, które funkcjonuje niezależnie od reakcji rozszczepienia. Zobacz także: Iran i Rosja bagatelizują atak USA. „Produkcja broni będzie kontynuowana”– Pobieżnie licząc, wzbogacony w 60 procentach uran będzie miał cztery razy wyższą aktywność promieniotwórczą. Jednak ogólnie rzecz biorąc, ma on dosyć niską aktywność. Wynika to z długiego czasu połowicznego rozpadu, odpowiednio 700 mln lat dla U-235 i 4,5 miliarda lat dla U-238. Takie różnice w promieniowaniu otoczenia, a nawet o wiele większe są obserwowane w naturalnym środowisku. Wystarczy trafić na podłoże bardziej bogate w naturalne izotopy – wyjaśnia w rozmowie z portalem TVP.Info ekspert z Katedry Energetyki Jądrowej i Radiochemii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.