Misja wygląda na coś łatwego, ale tak nie jest. Godzina wykorzystania w powietrzu bombowca B-2 Spirit, który atakował cele w Iranie, to koszt 65 tys. dol. Sama maszyna wymaga ogromnych kosztów obsługi, ale od dwójki pilotów przygotowujących się do zajęcia miejsca za jej sterami oczekuje się włożenia adekwatnego wysiłku fizycznego. Przed wyruszeniem na misję załoga musi poświęcić czas nie tylko na studiowanie planów zadania, bo tak samo ważne jest szczegółowe poznanie tajników diety, snu i odporności psychicznej. Bombowiec B-2 Spirit w technologii „stealth” (ukryty) to latające 2 mld dol. wykonane przez firmę Northrop Grumman. Jest to szczytowe ludzkie osiągnięcie inżynieryjne, gdy mowa o wojskowych samolotach i nie tylko. B-2 w jednej misji może przebywać w powietrzu nieprzerwanie prawie dwa dni.Z tego właśnie powodu B-2 oczekuje od dwuosobowej załogi wejścia na wyżyny fizycznej wytrzymałość. Piloci muszą zrozumieć swoje organizmy i uczą się, jak odżywianie i trawienie wpływają na czujność podczas lotów międzykontynentalnych.Najpierw trzeba przejść badania snu– Przechodzimy przez badania snu, w rzeczywistości przechodzimy przez edukację żywieniową, aby móc nauczyć każdego z nas: po pierwsze, co nas budzi, a następnie co pomaga nam zasnąć – przyznał w rozmowie z agencją Reutera emerytowany gen. por. Steve Basham, który pilotował B-2 przez dziewięć lat i przeszedł na emeryturę w 2024 r. jako zastępca dowódcy U.S. European Command.Czytaj także: Odwet Iranu. Teheran zaatakował bazy USA w Katarze i IrakuPiloci są szkoleni, by wiedzieć, jak żywność spowalnia lub przyspiesza trawienie – co jest kluczowe w samolocie z jedną toaletą chemiczną. Ulubiony posiłek Bashama: kanapki z indykiem na chlebie pszennym, bez sera. – Tak łagodne, jak to tylko możliwe – zaznaczył.Dzięki rozpiętości skrzydeł 52,4 m i profilowi stealth, B-2 może przelecieć 6000 mil morskich bez tankowania, ale większość misji i tak wymaga wielokrotnego tankowania w powietrzu. Proces ten staje się tym trudniejszy, im organizmy pilotów są bardziej sfatygowane.Tankowanie na ślepo, nieodłączne niebezpieczeństwoTankowanie odbywa się na ślepo. Piloci nie widzą wysięgnika, wystającego z latającej cysterny pełnej paliwa, przymocowanego do B-2 prawie pięć metrów za ich głowami. Muszą polegać na wizualnych wskazówkach ze świateł tankowca i zapamiętanych punktach odniesienia. W nocy, szczególnie podczas lotów bez światła księżyca, zadanie staje się tym, co Basham nazwał „nieodłącznym niebezpieczeństwem”.– Przed przylotem nad dane terytorium napędza cię adrenalina. Później odpuszcza, próbujesz trochę odpocząć, a przed tobą wciąż to ostatnie tankowanie – wyjaśnił Basham.Czytaj także: „Słaby i oczekiwany”. Prezydent USA o irańskim ataku odwetowymKokpit B-2, co ciekawe, ma za siedzeniami pilotów niewielką przestrzeń, gdzie operatorzy mogą położyć się na łóżku polowym. Między posiłkami niektórzy jedzą pestki słonecznika, żeby nie myśleć o głodzie przed – nazwijmy to – głównym daniem.Tankowanie i sterowanie bombowcem B-2 ułatwia wprowadzony w lotnictwie wojskowym w 1989 r. system „fly-by-wire”. Dzięki temu samoloty mogą same, poprzez dane spływające do komputera, dokonywać korekt w locie i odciążać od pracy pilota, dając większą niezawodność niż w przypadku stosowania mechanicznych układów sterowania. Tankowanie w powietrzu jest nieco łatwiejsze, ale i tak wymaga absolutnego skupienia, jak podkreślił BashamSystem fly-by-wire B-2, który opiera się wyłącznie na danych wejściowych komputera, ewoluował od czasu debiutu 36 lat temu. Wczesne oprogramowanie pozostawało w tyle za poleceniami pilota, co komplikowało tankowanie, powiedział Basham.Lot jest skoordynowaną pracą dziesiątek osób na ziemiPodczas operacji Allied Force w 1999 r. B-2 latały w obie strony przez 31 godzin z Missouri do Kosowa, uderzając w 33 proc. celów w ciągu pierwszych ośmiu tygodni, zgodnie z danymi amerykańskich Sił Powietrznych. W Iraku samolot zrzucił ponad 680 ton bomb podczas 49 lotów bojowych.Czytaj także: GBU-57 jedyna bomba, której bał się Iran. Została użyta w Fordo– Nasi piloci sprawiają, że wygląda to łatwo, ale wcale tak nie jest – zastrzegł Basham. Skomplikowane misje B-2 nie mogą być wykonywane, jak to ujął, „bez ogromnej, ogromnej liczby planistów na ziemi na całym świecie i konserwatorów, którzy upewniają się, że zawsze masz dobry samolot”.US Air Force planują w najbliższych kilkudziesięciu latach zastąpić B-2 i B-1 setką najnowszych bombowców B-21 Raider.