Igor Tuleya w „Pytaniu dnia”. Wszystko jest w rękach niezależnych prokuratorów badających protesty wyborcze – ocenił w „Pytaniu dnia” Igor Tuleya, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Gość Aleksandry Pawlickiej wskazał, że mająca orzekać o ważności wyborów prezydenckich „tak zwana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest częścią Sądu Najwyższego, nie jest Sądem Najwyższym; można powiedzieć, że to jest sąd na kaczych łapach”. Wybory nie mogą być przez nikogo kwestionowane, aż do sprawdzenia wszystkich protestów wyborczych – uważa premier Donald Tusk, który w piątek skomentował sprawę licznych protestów wyborczych wpływających do Sądu Najwyższego po II turze wyborów prezydenckich.Szef rządu podkreślił, że nie jest to zadanie polityków, ale powołanych do tego konstytucyjnych organów.Premier powiedział, że jeśli po sprawdzeniu okaże się, że skala nieprawidłowości wpływa na wynik wyborów, w całym kraju powinno odbyć się ponowne liczenie głosów. Sąd Najwyższy musi rozstrzygnąć o ważności wyborów do 2 lipca. Zobacz też: „Rozmowy niesymetryczne”. Igor Tuleya: Byłem szarpany i wyzywany [WIDEO] – Niestety o prawidłowości tych wyborów nie będzie rozstrzygał Sąd Najwyższy, tylko tzw. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Obawiam się, że nigdy niestety nie przekonamy się, ile konkretnie głosów otrzymał każdy z dwójki kandydatów – powiedział w TVP Info Igor Tuleya.Nadzieja w niezależnych prokuratorach– Mamy prokuraturę, której zadaniem jest też stanie na straży praworządności; jeśli mamy informacje o przestępstwach, prokuratura może z urzędu wszcząć postępowanie przygotowawcze i w ramach tego postępowania dokonać oględzin kart – podkreślił Tuleya.Dodał, że „jeśli jest podejrzenie popełnienia przestępstwa, prokuratura powinna zadziałać z urzędu” i „wszystko jest w rękach niezależnych prokuratorów”.– To oni powinni zdecydować. Teoretycznie jest możliwe dokonanie oględzin kart do głosowania we wszystkich komisjach obwodowych. Zwłaszcza że nie mamy Sądu Najwyższego, który by tak naprawdę rozstrzygnął o tym, czy wybory były ważne czy nieważne. Pamiętajmy o tym, bo tak zwana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest częścią Sądu Najwyższego, nie jest Sądem Najwyższym. Można powiedzieć, że to jest „sąd na kaczych łapach”, bo powstał mniej więcej w tych czasach – mówił gość TVP Info.