Sygnalizacja czy przełom? Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka przyjął Keitha Kellogga – specjalnego wysłannika prezydenta USA ds. Ukrainy. Rozmowa odbyła się w sobotę w Pałacu Niepodległości w Mińsk – podała oficjalna agencja BiełTA. Spotkanie, o którym wcześniej donosiły nieoficjalnie amerykańskie media, budzi duże zainteresowanie, ponieważ to pierwszy kontakt na tak wysokim szczeblu między władzami USA a reżimem w Mińsku od lat.Łukaszenka: Rozmawiajmy szczerzeBiałoruski przywódca, od lat zależny od Kremla, podkreślił, że spotkanie „narobiło dużo szumu na świecie”. – Mam nadzieję, że nasza rozmowa będzie bardzo szczera i otwarta. W przeciwnym razie, jaki jest sens spotkania? – mówił Łukaszenka cytowany przez państwowe media.Keith Kellogg odpowiedział, że świat przechodzi przez czas niebezpiecznych kryzysów, które mogą eskalować, jeśli zabraknie rozsądku i sprawiedliwości.Dyktator gwarantuje bezpieczeństwoŁukaszenka zapewnił amerykańskiego gościa, że podczas jego pobytu nie dojdzie do żadnej eskalacji. – Będzie pan całkowicie bezpieczny na terytorium Białorusi – przekonywał.Warto przypomnieć, że Mińsk od początku pełnoskalowej agresji na Ukrainę udostępniał swoje terytorium siłom rosyjskim. W 2022 roku ambasada USA zawiesiła działalność w Białorusi z uwagi na wsparcie, jakie reżim Łukaszenki udzielił Moskwie.USA testują grunt pod rozmowy pokojowe?Według wcześniejszych informacji agencji Reutera, wizyta Kellogga miała posłużyć jako sygnał sondujący – przede wszystkim w sprawie uwolnienia więźniów politycznych przetrzymywanych na Białorusi oraz ewentualnego wkładu Mińska w przyszłe rozmowy pokojowe dotyczące Ukrainy.W Kijowie jednak takie sygnały zostały przyjęte chłodno. Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak ocenił w rozmowie z portalem RBK-Ukraina, że stawianie na Łukaszenkę to „błędna strategia”. – Białoruski dyktator nie jest wpływowym podmiotem i działa bardzo ostrożnie. Bojkotuje wszystko, co mogłoby się nie spodobać Moskwie – stwierdził.Blichtr i złotoPodczas rozmowy w Pałacu Niepodległości Kellogg pozwolił sobie na porównanie białoruskiej rezydencji prezydenckiej do posiadłości Donalda Trumpa na Florydzie. – Z tym całym złotem to wygląda zupełnie jak Mar-a-Lago – komentował wysłannik USA, odnosząc się do wystawnego, pełnego przepychu wystroju siedziby Łukaszenki. Powtórka z 2020 rokuSpotkanie Łukaszenki z przedstawicielem władz USA to pierwsza tego typu rozmowa od 2020 roku. Wówczas, jeszcze za pierwszej kadencji Trumpa, Mińsk odwiedził ówczesny sekretarz stanu Mike Pompeo. Tamta wizyta miała na celu odwilż w relacjach USA–Białoruś.Dziś sytuacja jest zupełnie inna – reżim Łukaszenki pozostaje objęty licznymi sankcjami, a jego bliska współpraca z Moskwą w wojnie przeciwko Ukrainie czyni go jednym z najbliższych sojuszników Władimira Putina.Czytaj także: Rosja bardziej niebezpieczna niż się nam wydaje. Eksperci byli w błędzie