Mandat może wynieść 750 euro. Majorka to jeden z najchętniej wybieranych kierunków wakacyjnych przez turystów z całej Europy. Przyjezdni chętnie rozglądają się za pamiątkami – najczęściej są to podróbki luksusowych marek. Jednak beztroskie zakupy na lokalnych targowiskach mogą się skończyć poważnymi kłopotami. Policja w Palmie, stolicy Majorki, rozpoczyna nakładanie kar za kupowanie od ulicznych sprzedawców, handlujących bez zezwolenia. Mandat dla kupującego może wynieść od 450 do 750 euro.W Hiszpanii kwitnie handel nielegalnymi towaramiNa popularnych deptakach i przy plażach nietrudno natknąć się na osoby oferujące „luksusowe” torebki, buty czy okulary w okazyjnych cenach. Za takimi ofertami często kryje się nielegalny rynek, z którym hiszpańskie służby intensyfikują walkę. Turyści, nieświadomi zagrożenia, ryzykują mandatem, a nawet odpowiedzialnością karną za wspieranie handlu podrobionymi towarami.Policjanci konfiskują zakupiony nielegalnie towar. Od 2018 roku kary dotyczą również sprzedawców. Wynoszą między 750 a 1500 euro, ale istniały znaczne problemy z ich egzekwowaniem. Handlujący, którzy często nie mają przypisanego adresu, nie płacili mandatów.Bez możliwości listownego poinformowania, urzędy nie były w stanie ich do tego zmusić. Nazwiska ukaranych publikowano w oficjalnym biuletynie Wysp Balearskich, ale to także nie przynosiło skutków. Pierwsze kary dla kupujących nałożono już na plaży w Palmie. Czytaj także: Mieszkańcy wakacyjnego raju ostrzegają turystów. „Nie przyjeżdżajcie tutaj”