Opowieści z włoskiej gazety. Szef polskiej ambasady we Włoszech Ryszard Schnepf interweniował w związku ze słowami publicysty dziennika „Libero”, że „Warszawa od zawsze rości sobie pretensje do części zachodniej Ukrainy, zwłaszcza rejonu Lwowa”. Ambasador podkreślił, że to „polityczna fikcja”. Artykuł zamieszczony w „Libero” zawiera informacje o kolejnych rosyjskich atakach na Ukrainę, o obecności prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na szczycie G7 i apelu papieża o pokój. Następnie odnotowuje, że prezydent elekt Karol Nawrocki wspomniał o „kwestiach historycznych w zawieszeniu” w kontekście między innymi zbrodni wołyńskiej. Artykuł kończy zdanie, które wywołało protest ambasady.List ambasadora do redakcjiW liście, który został wysłany w piątek do redaktora naczelnego prawicowej gazety Maria Sechiego, Ryszard Schnepf napisał, że słowa te wywołują „zdumienie i rozgoryczenie”. Jak zaznaczył, „Polska jasno popiera suwerenną Ukrainę w jej międzynarodowo uznanych granicach, a zatem sprzed 2014 roku”.Zobacz też: Duża zmiana w ukraińskiej armii. Zełenski powołał nowego dowódcę„Sentymentalna postawa wobec stref, w których Polacy mieszkali przed drugą wojną światową i gdzie prowadzili działalność gospodarczą, kulturalną i edukacyjną, nie oznacza oczekiwań, by te ziemie zostały przyłączone do Polski” – stwierdził ambasador Schnepf.Podkreślił, że stwierdzenie z artykułu nie odpowiada prawdzie ani nawet „ukrytym myślom”. Dodał, że mówienie o polskich pretensjach do części Ukrainy to „polityczna fikcja”, zwłaszcza w obecnej chwili, gdy ten zaatakowany kraj walczy.Ryszard Schnepf przypomniał na zakończenie o solidarności okazanej przez Polaków Ukraińcom od pierwszego dnia wojny.