Decyzja sądu. Katowicki sąd przedłużył do 24 sierpnia areszt tymczasowy wobec Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie w 2023 r. wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. O przedłużeniu o dwa miesiące aresztu wobec Sebastiana M. poinformowała prokurator Izabela Knapik z zespołu prasowego prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach.Wcześniej, 27 maja, sąd w Piotrkowie Trybunalskim utrzymał tymczasowy areszt, orzeczony równocześnie z wydaniem listu gończego za Sebastianem M., obowiązujący przez 30 dni od momentu przekazania go stronie polskiej. 13 czerwca piotrkowski sąd odrzucił zażalenie na areszt, uznając, że istnieje ryzyko, iż podejrzany może się ukrywać.Prokuratura wskazała na szczególne przesłanki zastosowania aresztu, takie jak obawa ucieczki, możliwość bezprawnego utrudniania postępowania oraz grożąca Sebastianowi M. surowa kara.Uciekł po tragicznym wypadku na trasie A1Mężczyzna został sprowadzony do Polski 26 maja ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dokąd zbiegł po wypadku. Do tragedii doszło we wrześniu 2023 r. w Sierosławiu niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie). W wyniku zderzenia zginęli rodzice oraz ich pięcioletni syn podróżujący samochodem kia. Sebastian M. kierował wówczas bmw.Zobacz także: Na nic starania obrońców Sebastiana M. Jest decyzja sąduEkstradycja Sebastiana M. do Polski27 maja M. został doprowadzony do prokuratury w Katowicach, gdzie przedstawiono mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara do 8 lat więzienia.Sebastian M. nie przyznał się do winy, złożył jednak wyjaśnienia. Prokuratura nie ujawnia ich treści, powołując się na dobro postępowania. Podkreśla jednak, że zgromadzone dowody wskazują na wyłączną winę kierowcy bmw.Mężczyzna nie został zatrzymany bezpośrednio po wypadku, a wkrótce potem opuścił Europę. Na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wydano za nim list gończy, a także czerwoną notę Interpolu. Zatrzymano go w Dubaju przy wsparciu polskiej Specjalnej Grupy Poszukiwawczej. Po zatrzymaniu został zwolniony za kaucją i – według doniesień medialnych – otrzymał tzw. złotą wizę, która zapewniła mu status rezydenta.Polska prokuratura złożyła wniosek o ekstradycję. W styczniu sąd w Dubaju orzekł – jako sąd pierwszej instancji – o prawnej dopuszczalności wydania podejrzanego Polsce. Sebastian M. zaskarżył to orzeczenie, jednak w maju Sąd Najwyższy ZEA ostatecznie uznał ekstradycję za dopuszczalną.Zobacz także: Wypadek na A1. Biegły pomoże zweryfikować wyjaśnienia Sebastiana M.