Gdzie w Polsce będzie metro? Jeśli nie metro, to chociaż premetro, minimetro lub prawie-metro. Nazwy są różne, ale wszystkie doskonale ilustrują aspiracje miast do posiadania, chociaż namiastki podziemnej kolei. Na szali leży nie tylko prozaiczne rozładowanie korków, ale też prestiż, renoma i całkowita przebudowa tkanki miejskiej. Czy polskie metropolie doczekają się metra? Niestety, wizje samorządowców już na starcie konfrontują się z brutalną rzeczywistością, jaką stanowią przede wszystkim ogromne koszty powstania systemu metra. Żaden samorząd samodzielnie nie udźwignie takich kosztów i potrzebny jest wkład ze strony władz centralnych i struktur europejskich. A to nie jest takie proste. – Metro ma dużo plusów, natomiast minusem są koszty budowy. One relatywnie spadają. Na całym świecie budowa tuneli zyskuje nowy osprzęt i technologie, nowe firmy, które w to wchodzą. Nie jest to już ekskluzywne, rzadkie rozwiązanie. Staje się coraz tańsze w porównaniu z ubiegłymi latami. Nadal jednak cena jest wysoka w stosunku do budowy systemu na zewnątrz – ocenia w rozmowie z TVP.Info ekspert w dziedzinie transportu, dr Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.W Polsce tradycyjny system metra istnieje w Warszawie. W ocenie specjalisty jest to jedyne polskie miasto, gdzie jest on naprawdę potrzebny. – W Warszawie mamy pewną oś układu urbanistycznego, w której jest centrum, dzielnice mieszkaniowe, centra biznesowe i inne obiekty – wyjaśnia dr Beim. Jak wygląda sytuacja poza stolicą? Kraków stawia na nowoczesnośćKraków jest drugim polskim miastem, które będzie miało metro. Jego budowa jest obecnie w fazie planowania. Władze Krakowa zapowiedziały, że pod koniec czerwca zostanie zaprezentowany przebieg pierwszej linii metra, która będzie miała od 26 do 28 km długości. Dokument wariantowy ma pokazać długość pierwszej linii, lokalizacje przystanków oraz warunki techniczne.W 2014 mieszkańcy w referendum opowiedzieli się za budową podziemnej kolei. Działania w kierunku budowy są podejmowane od kilku lat. Na obecnym etapie miasto czeka na wydania decyzji środowiskowej dla pierwszego etapu inwestycji, czyli 6-kilometrowego centralnego odcinka pierwszej linii. Następnie władze Krakowa planują ogłosić zamówienie na opracowanie dokumentacji projektowej. Prace budowlane mają rozpocząć się na przełomie 2028 i 2029 r., a zakończyć w 2033 r. Inspiracja nie tylko z Warszawy Stolica rozpoczynała budowę metra w innych uwarunkowaniach społecznych, politycznych, ale też i technologicznych. Natomiast Kraków czerpie inspiracje nie tylko z Warszawy, ale też z Wiednia, Kopenhagi, Oslo, Porto czy Brukseli.Władze chcą uniknąć kilku wad stołecznego systemu. Metro będzie systemem lżejszym – zarówno pod względem infrastruktury, jak i taboru. Samorządowcy chcą też uniknąć nadmiernie głębokiego osadzenia stacji, które wydłuża czas dojścia i może zniechęcać pasażerów. Pociągi mają być autonomiczne, czyli poruszać się bez maszynisty, pod pełnym nadzorem systemów bezpieczeństwa.Na tym jednak plany się kończą. Kraków będzie drugim i zarazem ostatnim miastem z tradycyjnym systemem metrem w Polsce.Czytaj też: Kraków hitem w Arabii Saudyjskiej. Będzie więcej lotów „Łódź ma dużo szczęścia”. Budowa tunelu już trwaKoncepcja budowy metra była podejmowana w planach miasta, jednak już wiadomo, że prawdziwego metra Łódź się nie doczeka. Ostatecznie władze chcą połączyć zalety metra i kolei poprzez budowę tunelu średnicowego, która już trwa. W ten sposób kolej stanie się integralną częścią miejskiego transportu, zapewniając dojazd pociągiem do ścisłego centrum miasta. Podziemne stacje kolejowe są zbudowane na styku z komunikacją miejską na powierzchni.– W Łodzi integralną częścią transportu miejskiego stała się kolej w postaci regionalnego przewoźnika, jakim jest Łódzka Kolej Aglomeracyjna. Mamy najbardziej zintegrowaną taryfę w Polsce i honorujemy wspólnie wszystkie rodzaje biletów w komunikacji miejskiej jak i na kolei. Dzięki temu bez dodatkowych kosztów i na tych samych biletach, Łodzianie podróżują po mieście autobusami, tramwajami i pociągami – mówi portalowi TVP.Info Tomasz Andrzejewski z Łódzkich Inwestycji.– Dlatego też nie jest rozważana stricte budowa metra, ponieważ kolej wraz z tunelem średnicowym służyć będzie niczym metro do zapewnienia szybkich połączeń na dłuższych odległościach z bezpośrednim dojazdem do centrum. W uzupełnieniu równoznacznym filarem jest siatka połączeń tramwajowych oraz w uzupełnieniu linie autobusowe – dodaje Andrzejewski.Pociąg pojedzie nawet poza województwoRozwiązanie zastosowane w Łodzi chwali również dr Michał Beim i sugeruje, że należałoby je rozważyć również w innych miastach. – Skala miast typu Łódź pokazuje, że depopulacja, suburbanizacja czy inne procesy radykalnie rozpraszające liczbę mieszkańców nie zawsze przekładają się wprost na efektywność systemu transportu publicznego, zwłaszcza wysokowydajnego, jakim jest metro. Łódź ma rzeczywiście dużo szczęścia, bo programy rządowe od bardzo wielu lat mówią o tunelu średnicowym, który jest obecnie budowany. Pasażerowie będą mogli wysiąść w kilku istotnych punktach centrum, niczym w metrze – wyjaśnia ekspert. Zaletą jest też, że pociąg nie zatrzyma się na rogatkach Łodzi, tak jak metro zatrzymuje się na rogatkach Warszawy. Pojedzie dalej, często nawet poza granicę województwa. – Rozwiązanie to jest dużo ciekawsze z perspektywy miast mniejszych, poniżej półtora miliona mieszkańców, takich jak właśnie Łódź, ale również Wrocław czy Poznań – dodaje specjalista.Czytaj też: Czekali na nią na lotnisku. Prorektor prywatnej uczelni zatrzymanaWrocław stawia na system łączony. „Przyglądamy się inwestycjom”Jak zatem plany ma Wrocław? Władze miasta ogłosiły, że na razie nie będzie powrotu do koncepcji budowy metra. – Metro to olbrzymi wydatek, a dobrze działający system tramwajowo-kolejowy może być dla metra doskonałą alternatywą – tłumaczy Joanna Urbańska-Jaworska z Urzędu Miejskiego Wrocławia. W 2013 r. Biuro Rozwoju Wrocławia przeprowadziło wstępną analizę wskazującą potencjalny przebieg linii metra. Opracowanie to było podstawą do dalszych analiz naukowo-badawczych. W opracowaniu Polskiej Akademii Nauk wskazano, że obecne technologie pozwalają na wybudowanie kolei podziemnej we wrocławskich warunkach. Analiza wykonana w pierwszym opracowaniu pokazała jednak, że najwięcej korzyści może przynieść poprawa dostępności do kolei. Opieranie się na systemie tramwajowym przy ciągłym jego wzmacnianiu o nowe trasy czy węzły przesiadkowe oraz jednocześnie starania o rozwój transportu kolejowego – być może prowadzonego pod ziemią – stanowi obecnie podstawę do planowania rozwoju przestrzennego miasta. – Bacznie przyglądamy się inwestycjom kolejowym prowadzonym obecnie w Polsce – m.in. Łodzi, Katowicach, Szczecinie czy Krakowie. Wszędzie tam, gdzie klasyczna kolej jest „wprowadzana pod ziemię” i gdzie powstają podziemne stacje kolejowe. To rozwiązanie jest znacznie praktyczniejsze niż budowa osobnego systemu „miejskiego metra”, ponieważ podziemna kolej obsługiwana jest w technologii i taborem istniejącym. W efekcie we Wrocławiu mógłby powstać system kolei miejskiej prowadzony na i pod ziemią – efektywniejszy i tańszy eksploatacyjne niż metro – przekonuje Urbańska-Jaworska.Podkreśla też, że rozwijające się inwestycje w elementy naziemnego węzła kolejowego nie zamykają drogi do rozwiązań tunelowych – jeśli w przyszłości zaistnieje szansa na kolejową inwestycję pod centrum Wrocławia. – Poza tym Wrocław inwestuje w trasy autobusowe i tramwajowe. Ambicją miasta jest, żeby do 2030 roku powstało kolejne 11 km tras tramwajowych na duże osiedla – dodaje.Francuzi już to wiedzą. Tramwaj wygrywa z metrem Zalety budowy nowych tras tramwajowych przywołuje również dr Michał Beim. – W przypadku metra problemem jest czas, jaki spędzamy na dojściu do stacji, które są umiejscowione w dużej odległości od siebie. Trzeba też zejść pod ziemię, co trwa kilka minut – zaznacza. Decydując się na tramwaj jesteśmy dwa, trzy przystanki do przodu, mimo że jedzie on wolniej. – Dobrze zaprojektowany w przestrzeni ulicznej tramwaj może jechać z prędkością powyżej 20 km/h, a metro 35-40 km/h. Metro ma sens, ale na dłuższych dystansach. Należy bardzo mocno rozważyć, dla ilu osób będzie to korzyść – podkreśla specjalista.Atutem jest też, że rozsądnie wprowadzony system tramwajowy może być impulsem do rewitalizacji.– Przy okazji odnawiane są chodniki, pojawiają się zielone przystanki i estetyczny design przestrzeni. Tak tramwaj traktują Francuzi – jako narzędzie rewitalizacji przestrzeni miejskiej. Wychodzą z założenia, że – przynajmniej poza Paryżem – bardziej opłaca się budować tramwaje. Przykładem jest miasto Bordeaux, które przez lata oszczędzało pieniądze na metro z nadwyżek budżetowych na specjalnym koncie – opisuje dr Beim.Bordeaux stanęło przed wyborem, czy budować trzy linie tramwajowe, pokrywające większość miasta, czy budować jedną linię metra w przebiegu którejś z linii tramwajowych. – Ostatecznie władze miasta stwierdziły, że oszczędności wolą wydać na tramwaj, żeby rozwiązać problem w całym mieście. Jest to bardzo istotny element decyzji – czy skupimy się na jednej relacji, czy na relacjach systemowych – podkreśla ekspert. Czytaj też: Na resecie się nie skończy. Niecodzienna awaria w warszawskiej komunikacjiPoznań uruchomi minibusyMieszkańcy Poznania od dawna zadają sobie pytanie, czy w mieście powstanie podziemna komunikacja. Przykładowe mapy przebiegu metra zostały nawet stworzone przez internautów. Tymczasem, jak się dowiadujemy, władze nie rozważają budowy metra w Poznaniu. – ZTM Poznań skupia się na rozwoju sieci tramwajowej i autobusowej – wskazuje Rafał Wąsowicz z Zarząd Transportu Miejskiego w Poznaniu. – W najbliższych latach ZTM Poznań planuje dalszy rozwój sieci tramwajowych oraz modernizację już eksploatowanych w celu podniesienia standardów, w tym uczynienia ich bardziej przyjaznymi dla osób o szczególnych potrzebach – wyjaśnia. W ramach rozwoju sieci tramwajowej na najbliższe lata zaplanowano kilka kluczowych inwestycji. – Także w przypadku linii autobusowych dbamy o poprawę standardów podróżowania – budowę nowych lub gruntowną modernizację istniejących platform przystankowych – zaznacza urzędnik. – W tym przypadku także poszerzamy ofertę. Chodzi m.in. o uruchomianie linii minibusowych, które pozwalają na zwiększenie dostępności komunikacji zbiorowej, zwłaszcza tam, gdzie nie mogą kursować standardowe pojazdy ze względu na swoją szerokość oraz ograniczoną nośność jezdni i wykluczające warunki techniczne – wskazuje Wąsowicz. Katowice też bez metra. Śląsk rozwija Kolej MetropolitalnąTradycyjnego metra nie będzie też w Katowicach, chociaż temat ten poruszany jest od lat.Śląsk rozwija w zamian projekt Kolei Metropolitalnej, która zakłada objęcie swoim zasięgiem wszystkich miast Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. W przyszłości transport szynowy ma stać się kręgosłupem całego systemu komunikacji publicznej w tym obszarze.– W Katowicach kolejarze rozpoczęli gigantyczną inwestycję na węźle i nie będą tam już realizować alternatywnych rozwiązań. Natomiast powstaje pytanie, czy w aglomeracji górnośląskiej komunikacja nie powinna być uzupełniona o szybki, poprowadzony równolegle tramwaj. Tym bardziej, że jest tam problem natury geotechnicznej, tzn. jest to w dużej mierze obszar pokopalniany, z ruchami gruntowymi. Łatwiej naprawić torowisko, jezdnię, która może się zapaść o pół metra niż interweniować w przypadku kryzysu, który dotknąłby tunel metra. To jest osobny problem na Górnym Śląsku – podkreśla dr Michał Beim. Metro ma bardzo wiele zalet. Jest szybkie i niezawodne. Funkcjonuje niezależnie od tego, co dzieje się na górze, np. korków czy ulewnych deszczy. Jednak dla większości dużych polskich miast inwestycja ta byłaby nieopłacalna. Należy zatem trzymać kciuki, aby zastosowane przez nie rozwiązania przyniosły podobne efekty, jak tradycyjny system metra.Czytaj też: Setki artystów, dziesiątki wydarzeń. 35. Malta Festival w Poznaniu