Szefowa unijnej dyplomacji alarmuje. Rosja wydała w zeszłym roku na obronność więcej niż cała UE, jednak nie ma szans w starciu z NATO i UE, jeśli będziemy trzymać się razem – powiedziała w Parlamencie Europejskim szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas, apelując o zwiększenie wydatków na bezpieczeństwo. Estonka wzięła udział w debacie w Parlamencie Europejskim w Strasburgu dotyczącej szczytu NATO w Hadze zaplanowanego w dniach 24-25 czerwca. Przekonywała, że będzie to wydarzenie niezwykle istotne dla przyszłości Europy.– Rosja już stanowi bezpośrednie zagrożenie dla Unii Europejskiej. Narusza naszą przestrzeń powietrzną, przeprowadza prowokacyjne manewry wojskowe w pobliżu granic UE, atakuje nasze pociągi i samoloty, atakuje nasze rurociągi, podmorskie światłowody i sieci energetyczne, atakuje nasz przemysł, w tym firmy wspierające Ukrainę, i rekrutuje przestępców do aktów sabotażu. Stale rozbudowuje swoje siły zbrojne i rozszerza swój arsenał nuklearny – powiedziała Kallas.Zobacz także: „Czysty terroryzm”. Tak wygląda Kijów po nocnych atakach RosjanRóżnice w wydatkach na obronnośćJak dodała, w zeszłym roku Rosja wydała na obronność więcej niż wszystkie kraje UE razem wzięte. – W tym roku Rosja wydaje na obronność więcej niż na opiekę zdrowotną, edukację i politykę społeczną razem wzięte. To plan na długoterminową agresję. Nie wydajesz tyle na wojsko, jeśli nie planujesz go użyć. Ci, którzy graniczą z Rosją, zawsze bardziej odczuwali prowokacje Rosji. Ci z nas, którzy doświadczyli sowieckiego imperializmu, odczuwają to najbardziej – powiedziała Estonka.Jej zdaniem każdy kraj europejski, a w zasadzie każdy sojusznik NATO, musi myśleć o obronie. – W 2014 roku kraje NATO zobowiązały się inwestować ponad 2 proc. swojego PKB w obronę do 2024 roku. Sytuacja geopolityczna zmieniła się jednak tak dramatycznie, że teraz patrzymy na cel 5 proc. Zbiorowa potęga gospodarcza Europy jest niezrównana. Nie wierzę, że istnieje jakiekolwiek zagrożenie, którego nie bylibyśmy w stanie pokonać, jeśli będziemy działać razem i z naszymi sojusznikami z NATO – podkreśliła szefowa unijnej dyplomacji.Zobacz też: Rosjanie utknęli w Izraelu. Muszą ratować się na własną rękę„Największe niebezpieczeństwo”Kaja Kallas oceniła też, że Rosja stanowi zagrożenie nie tylko dla Europy, ale i dla świata. – Od pomocy w ochronie reżimu (obalonego w grudniu prezydenta Syrii Baszara) al-Asada, przez użycie substancji chemicznych przeciwko narodowi syryjskiemu, po zbrojenie i szkolenie sił najemników z Sahelu i wykorzystanie „floty cieni”, po przemyt broni do Libii, co bezpośrednio narusza międzynarodowe embargo – powiedziała szefowa unijnej dyplomacji. – Rosja stanowi zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa – dodała Kallas.Estonka przypomniała, że podczas zimnej wojny Stany Zjednoczone i ich sojusznicy byli silniejsi niż Związek Radziecki i w efekcie wygrali tę konfrontację.Czytaj więcej: Węgry o spisku Ukrainy i UE. „Zakupy ropy i gazu muszą odbywać się w Rosji”– Dzisiaj Rosja nie ma szans wobec NATO i UE, ale musimy trzymać się razem. Kiedy przywódcy NATO spotkają się w przyszłym tygodniu (na szczycie w Hadze), utrzymanie jedności Sojuszu będzie równie ważne, co wydawanie większych kwot na obronę. Trudne czasy wymagają trudnych decyzji. Europa zawsze to pokazywała, kiedy trzeba. I to jest przesłanie, które zabierzemy na szczyt NATO w przyszłym tygodniu – podsumowała.