Sprawa posła Siarki (PiS) zamknięta. Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie słów posła Edwarda Siarki (PiS), który w lutym w Sejmie krzyknął: „kula w łeb”, gdy była mowa o premierze Donaldzie Tusku. Według śledczych można to oceniać „wyłącznie przez pryzmat norm obyczajowych i ewentualnego naruszania powagi Izby”. „Wrogie nastawienie, brutalność i agresja w tej sytuacji mogą oburzać opinię publiczną i hańbić autora okrzyku, jednakże oceniając okoliczności towarzyszące zachowaniu posła, niepodobna wnioskować, aby oczekiwał on jakichkolwiek efektów swojej wypowiedzi i społecznego odzewu materializującego się zamachem na życie premiera” – oceniła warszawska prokuratura.O decyzji śledczych poinformował we wtorkowym komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.Okrzyk w Sejmie20 lutego w Sejmie dyskutowano nad kwestią zastosowania na wniosek komisji śledczej ds. Pegasusa kary porządkowej 30 dni aresztu dla b. ministra sprawiedliwości, posła PiS Zbigniewa Ziobry. Sam Ziobro zabierając głos podczas tej dyskusji powiedział, że „Donald Tusk pójdzie siedzieć”. Wtedy poseł Edward Siarka krzyknął: „kula w łeb”.Na to Ziobro odparł: „Może nie aż tak daleko, ale...”. Prowadząca obrady wicemarszałek Dorota Niedziela zwracając się do posła Siarki powiedziała wówczas: „Czy pan poseł Siarka wie, że zostało to nagrane? Czy pan poseł Siarka zdaje sobie sprawę ze słów, które właśnie wykrzyczał?. (...) Panie pośle, czy chce pan przeprosić, czy pan się wycofuje z tej wypowiedzi?”. Na co Siarka odpowiedział: „Wycofuję się. Przepraszam.” Później Siarka mówił, że chodziło mu o nawiązanie do wiersza Władysława Broniewskiego i że „w emocjach wracają znajome frazy, które mogą bulwersować”.Tego samego dnia europoseł Krzysztof Brejza (PO) skierował do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posła PiS.Zobacz też: Protest komitetu Trzaskowskiego. „Po PiS można spodziewać się najgorszego”Jak z kolei doprecyzowano we wtorkowym komunikacie prokuratury, w sprawie wypowiedzi zarówno Siarki, jak i Ziobry podczas tej debaty, wpłynął szereg zawiadomień. Prokuratura odmówiła jednak podjęcia dochodzenia w sprawie i decyzja ta – jak przekazał prok. Skiba – jest już prawomocna. Odnosząc się do słów posła Siarki śledczy ocenili, że „ten impulsywny okrzyk, nieprzystojny w szczególności na sali parlamentarnej, nie stanowił deklaracji, że jego autor dopuści się przestępstwa i to w dodatku z użyciem broni palnej”.Poseł Siarka przeprosił„Okoliczności omawianego czynu, a więc jawność posiedzenia, obecność licznych świadków, świadomość utrwalania wypowiedzi w sprawozdaniu stenograficznym, jak i w nagraniu audiowizualnym, nie pozwala odebrać tej absurdalnej w formie wypowiedzi posła inaczej jak niemającej nic wspólnego z rzeczywistością, nie mówiąc już o wywołaniu uzasadnionej obawy spełnienia groźby” – zaznaczono w komunikacie prokuratury.Dodano, że „autor oburzającej wypowiedzi, bezpośrednio po upomnieniu go przez wicemarszałek Niedzielę, natychmiast i bez przymusu ze swych słów się wycofał oraz przeprosił”. „Trudno więc postrzegać jego wcześniejszy okrzyk inaczej niż niestosowne, w przedstawionych okolicznościach zachowanie, zwyczajnie nieodpowiedzialne i nieprzemyślane. Prawo karne nakazuje odróżniać groźby karalne od pogróżek lub słów wypowiadanych bez zastanowienia” – zaznaczyła prokuratura.Zobacz też: Wróciła komisja śledcza ds. Pegasusa. Kolejne przesłuchaniaNatomiast w odniesieniu do wypowiedzi Ziobry, że „Donald Tusk pójdzie siedzieć”, śledczy ocenili, iż „próżno dopatrywać się realnej zapowiedzi popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa na szkodę premiera, a tym bardziej przestępstwa, w wyniku którego pokrzywdzony miałby zostać pozbawiony wolności”. „Sama ta wypowiedź prezentuje raczej tzw. myślenie życzeniowe” – zaznaczyła prokuratura.W lutym w związku z tamtą debatą Prezydium Sejmu zdecydowało m.in., że poseł Siarka straci połowę uposażenia na trzy miesiące.