„Realne zagrożenie”. Atak Rosji na Ukrainę zburzył iluzję, że Europie nie grozi żaden konflikt. W krajach wschodniej flanki NATO wprowadzane są zmiany w placówkach ochrony zdrowia. Państwa organizują ćwiczenia szkoleniowe, budują schrony i lądowiska dla helikopterów, inwestują w hełmy i kamizelki kuloodporne, przenoszą sale operacyjne do podziemi – pisze portal Politico. „Pędząc karetką, Martyna – ratowniczka medyczna – czuła się nieprzygotowana. Serce waliło jej jak młotem. Był słoneczny, majowy poranek, gdy przez radio dotarła informacja o eksplozji w Janowie – trzydziestotysięcznym mieście w środkowej Litwie. Gdy karetka dojeżdżała na miejsce, ratowniczka zobaczyła szkołę tonącą w dymie” – relacjonuje portal Politico.– Ludzie biegali, leżeli na ziemi, krzyczeli. Na miejscu były już policja, straż pożarna i wojsko. Kiedy widzisz tę panikę, te krzyki, to nie wiesz, co robić, gdzie iść. Zapominasz o wszystkim. To wytrąca z równowagi – powiedziała ratowniczka portalowi.Władze Litwy zorganizowały dwudniowe ćwiczenia wojskowe „Iron Wolf”, by przygotować wojsko, służby ratownicze i szpitale na najgorszy scenariusz – atak na wschodnią flankę NATO. Od czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę zagrożenie wojną w regionie stało się realne.Litwa nie jest wyjątkiem. Wszystkie państwa wschodniej flanki NATO aktualizują protokoły kryzysowe w szpitalach, organizują ćwiczenia, inwestują w hełmy i kamizelki kuloodporne, a nawet przenoszą sale operacyjne do schronów. Konflikt w Ukrainie zburzył iluzję, że Europa nie musi obawiać się wojny.– To nie jest pytanie, czy Rosja zaatakuje. To pytanie, kiedy to zrobi – mówi Ragnar Vaiknemets, zastępca dyrektora Estońskiego Urzędu Zdrowia. Zobacz także: Wrócił po trzech latach tortur i niewoli u Rosjan. Jest cieniem człowieka„Mamy złych sąsiadów”Kraje położone przy wschodnich granicach Europy – niegdyś pod okupacją sowiecką – dobrze wiedzą, że obce wojska mogą pojawić się szybko.– Mamy złych sąsiadów: Rosję i Białoruś – mówił w lutym litewski wiceminister zdrowia Daniel Naumovas. – Wszyscy w UE jesteśmy w tej samej łodzi, ale niektórzy siedzą na dziobie, gdzie woda jest zimna i chlapie im prosto w twarz. To „woda wojny” – dodał.Podczas swojej prezydencji w Radzie UE Polska skupiła się na bezpieczeństwie Europy, podejmując również temat ochrony zdrowia w sytuacjach kryzysowych i konfliktowych. – Nie da się opracować skutecznych planów wojskowych, gospodarczych czy energetycznych, pomijając sektor zdrowia – podkreśliła Katarzyna Kacperczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.Inwazja Rosji na Ukrainę pokazała, że współczesne konflikty nie oszczędzają ani cywilów, ani służby zdrowia. Kraje Europy Wschodniej wyciągają z tego wnioski.Szpital kliniczny w Wilnie, zaledwie 50 kilometrów od granicy z Białorusią, buduje podziemną infrastrukturę, schrony, lądowiska dla śmigłowców, systemy umożliwiające funkcjonowanie nawet w razie odcięcia prądu i wody.Zobacz także: Prorosyjski polityk zatrzymany. Zarzuty i groźba 20 lat odsiadkiKamizelki i generatory prąduW Estonii załogi karetek otrzymują kamizelki kuloodporne i telefony satelitarne na wypadek awarii tradycyjnych sieci. Rozważane jest też stworzenie niezależnej sieci internetowej.W całym systemie opieki zdrowotnej instaluje się generatory prądu, ucząc się z doświadczeń Ukrainy, gdzie rosyjskie ataki regularnie przerywały dostawy energii.Europa dysponuje średnio 11,5 łóżka intensywnej terapii na 100 tys. mieszkańców. W czasie wojny potrzeby mogą wzrosnąć trzykrotnie, a nawet pięciokrotnie – ostrzega Bjørn Guldvog, doradca norweskiego ministerstwa zdrowia. – Większość szpitali może funkcjonować na poziomie 120-150 proc. swojej wydajności tylko przez 24-48 godzin – dodaje. Krytyczne mogą się okazać również zapasy krwi i tlenu.Szpitale nie przetrwają bez leków, materiałów i sprzętu. Kraje bałtyckie już teraz tworzą rezerwy. Estonia przeznaczyła 25 mln euro na zakup m.in. sprzętu ortopedycznego, opasek uciskowych i zestawów do leczenia urazów.Na Łotwie, od czasów pandemii COVID-19, placówki medyczne są zobowiązane do utrzymywania trzymiesięcznego zapasu leków. Kraj pracuje również nad stworzeniem narodowych rezerw strategicznych.Zobacz także: Rosja oferowała wymianę dzieci na jeńców. „To przekracza granice rozumu”