„Ogromne oskarżenie wobec Kaczyńskiego i całej tej ekipy”. Wkrótce CBA złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z opublikowanymi przez prawicowe media nagraniami rozmów pomiędzy Romandem Giertychem a Donaldem Tuskiem. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak wskazał, że mogło dojść do przestępstwa związanego z ujawnieniem materiałów operacyjnych. Fragmenty rozmowy między Giertychem a Tuskiem opublikowała w piątek i sobotę m.in. Telewizja wPolsce24, wskazując, że dotyczą one kształtowania list wyborczych w 2019 r. i negocjacji Giertycha z Grzegorzem Schetyną, ówczesnym szefem Platformy Obywatelskiej, dotyczących ewentualnego startu Giertycha w wyborach parlamentarnych.CZYTAJ TAKŻE: Miliony na media z Funduszu Sprawiedliwości. Ujawniono listę odbiorcówStacja ta, podobnie jak Telewizja Republika, zapowiedziały, że wkrótce opublikują kolejne fragmenty z nagrań.Do sprawy odniósł się w poniedziałek w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji. Jak poinformował, wszystko zostało zabezpieczone, „jest w dyspozycji prokuratury i prokurator to wyjaśni, a oczywiście lada moment będzie złożone zawiadomienie przez CBA dotyczące ujawnienia materiałów operacyjnych”. Dodał, że chodzi o zawiadomienie „o podejrzeniu (popełnienia) przestępstwa”.Jak zaznaczył Siemoniak, prokuratura wyjaśni, „kto to wyniósł i jak to się stało, że przekazano to mediom”. – Będzie pewnie rozszerzone śledztwo Zespołu nr 3,gdzie wszystkie kwestie związane z Pegasusem i nielegalną inwigilacją są prowadzone – powiedział.Zdaniem ministra „pojawienie się tego rodzaju taśm publicznie pokazuje, że za rządów PiS stosowano technikę operacyjną wobec polityków opozycji i – jak pokazuje taśma – kompletnie bez powodu, bo tam nie ma niczego, co miałoby jakikolwiek charakter procesowy”. Jak stwierdził jest to więc „ogromne oskarżenie wobec prezesa Kaczyńskiego i całej tej ekipy”.„Święczkowski zażądał wszystkich materiałów na swoje biurko”Zapytany, skąd jego zdaniem wzięły się taśmy, Siemoniak zwrócił uwagę, że „w 2020 r. prokurator krajowy Święczkowski zażądał na swoje biurko wszystkich materiałów dotyczących sprawy z Romanem Giertychem, także zapewne i tego materiału, i tego nagrania, i dysponował nimi”. – Jeśli Święczkowski, to pewnie i Ziobro, i pewnie inne osoby – ocenił minister. – Zaświeciły im się oczy na to, że jest tam Donald Tusk i pewnie postanowili to sobie gdzieś zachować i przetrzymać – uważa Siemoniak.