Azyl kościelny problemem w Niemczech. Coraz więcej migrantów w Niemczech trafia nie do ośrodków deportacyjnych, lecz... pod dachy świątyń. Z danych niemieckiego urzędu ds. migracji (BAMF) wynika, że tylko w 2024 roku udzielono tam ponad 2300 przypadków taj zwanego azylu kościelnego. To o kilkaset więcej niż rok wcześniej. Kościelna opieka nad migrantami, choć nieformalna i pozaprawna, skutecznie wstrzymuje działania niemieckich służb. Deportacje – nawet zgodne z unijnym prawem – są często blokowane, a osoby objęte decyzją o odesłaniu do innego kraju Unii Europejskiej trafiają pod opiekę parafii.Prawo unijne mówi jedno, kościoły robią drugieDeutsche Welle wskazuje, że większość przypadków dotyczy tak zwanych przypadków „dublińskich”, czyli sytuacji, gdy migrant przybył do Niemiec z innego państwa UE, w którym powinien ubiegać się o azyl. Zgodnie z unijnymi przepisami, to właśnie pierwszy kraj rejestracji odpowiada za jego rozpatrzenie.Tymczasem wiele niemieckich parafii, zwłaszcza ewangelickich, otwiera drzwi dla migrantów, którzy powinni zostać przekazani innym państwom. W praktyce – jak podkreślają eksperci – dochodzi do omijania i blokowania unijnego systemu azylowego.„Nie możemy ich ruszyć”Urzędnicy, nie kryją frustracji. „Nie mamy do nich dostępu. Legalnie zarządzone deportacje są odwlekane miesiącami, a czasem całkowicie niweczone” – powiedział dziennikowi „Bild” jeden z pracowników Federalnego Urzędu do spraw Migracji i Uchodźców (BAMF). Eksperci ostrzegają, że państwo traci kontrolę nad polityką migracyjną, oddając ją w ręce instytucji religijnych.Przedstawiciele Kościoła traktują swoje działania jako „misję”. Ewangelicki biskup Berlina Christian Stäblein, nazwał azyl kościelny „aktem miłosierdzia” i „służbą społeczeństwu”.Inaczej patrzą na problem badacze problemu migracji. – To moralnie wątpliwe, by blokować deportacje do bezpiecznych krajów UE – powiedział prof. Daniel Thym, specjalista od prawa azylowego. Jego zdaniem, działanie władz kościelnych nie tylko osłabia prawo, ale i prowadzi do utraty zaufania obywateli do systemu.Czytaj również: Wydłuża się czarna lista Trumpa. „Słabe rządy, kiepskie paszporty”