Był wizjonerem i tytanem pracy. W wieku 92 lat zmarł Leonard Lauder – człowiek, który z rodzinnej marki kosmetycznej uczynił światowego giganta. Przez ponad sześć dekad budował potęgę Estée Lauder, przekształcając ją w synonim prestiżu, luksusu i innowacji. Jego śmierć to koniec pewnej epoki. Urodzony w 1933 roku w Nowym Jorku Leonard Lauder był najstarszym synem Estée i Josepha – założycieli firmy zajmującej się kosmetykami. Zanim dołączył do rodzinnego biznesu pełnił służbę jako porucznik marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Tam wypracował dyscyplinę, która później miała się okazać kluczowa w zarządzaniu rozwijającym się koncernem.Od porucznika do pioniera rynku urodyKiedy obejmował stery firmy, Estée Lauder była wciąż niewielką marką działającą głównie w Stanach Zjednoczonych, a jej roczna sprzedaż nie przekraczała miliona dolarów. Dzięki jego kierownictwu i śmiałym decyzjom firma zaczęła dynamicznie rosnąć – zarówno na rynku amerykańskim, jak i międzynarodowym.Człowiek, który otworzył drzwi światowym rynkomZa jego czasów przedsiębiorstwo weszło na rynki europejskie i azjatyckie, z sukcesem lokując swoje produkty w najbardziej prestiżowych domach towarowych świata. Był architektem globalnej ekspansji marki – wizjonerem, który rozumiał, że kosmetyki to nie tylko produkt, ale także opowieść o pięknie, aspiracjach i prestiżu.To właśnie on był odpowiedzialny za wprowadzenie do oferty kultowych marek takich jak Aramis, Clinique czy Lab Series. Wiedział, jak trafiać do różnych grup klientów, nie tracąc przy tym prestiżowego charakteru firmy.Lauder był też inicjatorem powstania pierwszego w historii Estée Lauder laboratorium badawczo-rozwojowego. Dzięki niemu marka mogła tworzyć innowacyjne formuły i stać się liderem także w dziedzinie zaawansowanej pielęgnacji skóry.W 1995 roku zdecydował się na kolejny odważny krok – wprowadził firmę na nowojorską giełdę. Już w pierwszym dniu notowań akcje wzrosły o 33 proc. – to wydarzenie nie tylko ugruntowało pozycję Estée Lauder na rynku, ale także pokazało, jak ogromne zaufanie budziła wizja i kierownictwo jej lidera.Biznesmen nawet na emeryturzeChoć Leonard Lauder zrezygnował z funkcji dyrektora generalnego w 1999 roku, nie odszedł od firmy. Do końca swojego życia pozostawał związany z Estée Lauder jako przewodniczący rady nadzorczej i aktywny doradca. Był symbolem ciągłości i jednocześnie nowoczesności, osobą, która potrafiła łączyć rodzinne wartości z globalnym rozumieniem rynku.Cieszył się szacunkiem w branży nie tylko jako skuteczny lider, ale też jako filantrop i kolekcjoner sztuki. W 2025 roku magazyn Forbes oszacował jego majątek na ponad 10 mld dol.Odszedł w spokoju, zostawił imperiumLeonard Lauder zmarł 14 czerwca. W wydanym przez firmę oświadczeniu podkreślono, że był „ikoną i pionierem cieszącym się szacunkiem na całym świecie”, a jego energia i wizja będą kształtować markę jeszcze przez wiele pokoleń.Z jego odejściem kończy się pewien rozdział nie tylko w historii Estée Lauder, ale też w dziejach całej branży kosmetycznej. To on pokazał, że piękno może być globalnym językiem, a luksus dostępny wszędzie tam, gdzie dotrze jego firma.Choć jego imię nie pojawiało się na billboardach i flakonach perfum, Leonard Lauder był twarzą sukcesu marki, która zaczęła się od jednego kremu, a dziś obecna jest w ponad 150 krajach świata. Zobacz także: Pierwsza kobieta na czele brytyjskiego wywiadu. Z licencją na kierowanie