Nastolatek z poważnym urazem. W miejscowości Rojów (woj. wielkopolskie) doszło do skrajnie niebezpiecznego wypadku. Na jednej z popularnych ścieżek rowerowych nieznany sprawca rozwiesił cienki, przezroczysty sznurek – tzw. „linkę śmierci”. W pułapkę wpadł nastoletni rowerzysta, który uderzył w niemal niewidoczny sznur, doznając poważnego urazu szyi. Tylko dzięki niskiej prędkości nie doszło do tragedii. Na miejsce wezwano policję, która zabezpieczyła teren i wszczęła dochodzenie. Jak podkreślają funkcjonariusze, tego typu działanie może być kwalifikowane jako narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.Eksperci: trzy minuty do tragediiSytuacja była poważna. Lekarze i ratownicy alarmują – uderzenie w linkę na wysokości szyi przy wyższej prędkości mogłoby doprowadzić do przecięcia tętnicy szyjnej. W takim przypadku rowerzysta mógłby wykrwawić się w ciągu zaledwie trzech minut.„Linki śmierci” to wyjątkowo trudne do zauważenia zagrożenia. Rozpięte nisko nad ziemią, między drzewami, stanowią śmiertelną pułapkę dla rowerzystów, motocyklistów i osób poruszających się quadami.Wzmożona aktywność w lasach. Zagrożenie rośnieZbliżające się wakacje oznaczają zwiększony ruch w lasach – zarówno pieszy, jak i rowerowy.Policjanci apelują do rodziców i opiekunów, by rozmawiać z dziećmi o konieczności zachowania czujności. W razie zauważenia podejrzanych konstrukcji, przewodów czy nieoznakowanych przeszkód należy natychmiast informować służby.Czytaj także: Wypadek quada w Małopolsce. Młodzi mężczyźni walczą o życieKonflikt w tle. Kto prowokuje niebezpieczne działania?Choć rozwieszanie linek w lesie jest poważnym przestępstwem i nie ma na nie usprawiedliwienia, eksperci zwracają uwagę na szerszy kontekst problemu. Coraz częściej mówi się o narastającym konflikcie pomiędzy właścicielami terenów leśnych a użytkownikami jednośladów i pojazdów terenowych.Nielegalne jazdy na quadach czy motocyklach crossowych po prywatnych i chronionych terenach, hałas czy zniszczenia przyrody to realne problemy, na które skarżą się mieszkańcy i leśnicy.W internecie nie brakuje nagrań, na których crossowcy chwalą się brawurową jazdą przez lasy. W wielu przypadkach sprawy są umarzane z powodu braku danych sprawców – brak tablic rejestracyjnych i monitoringu skutecznie utrudnia działania policji.Prawo a bezradność. Trzeba działać systemowoZarówno rozwieszanie linek, jak i nielegalna jazda po lasach to działania bezprawne i niebezpieczne. Eksperci i przedstawiciele służb zgodnie twierdzą – konieczne są zmiany systemowe. Wśród proponowanych rozwiązań pojawiają się:• wzmożona kontrola leśnych terenów przez policję i straż leśną,• montaż kamer leśnych w newralgicznych miejscach,• zaostrzenie kar za rozwieszanie niebezpiecznych przeszkód,• skuteczniejsze egzekwowanie zakazów wjazdu dla pojazdów mechanicznych.Bez odpowiedniej reakcji ze strony państwa może dojść do kolejnych dramatów.Bezpieczeństwo w lesie to nasza wspólna odpowiedzialnośćLeśne ścieżki mają służyć wszystkim. Aby jednak mogły być miejscem bezpiecznego wypoczynku, potrzebna jest czujność każdego użytkownika oraz zdecydowana reakcja na wszelkie akty agresji i bezmyślności.Rozmowy z dziećmi, zgłaszanie podejrzanych sytuacji, unikanie jazdy po nieoznaczonych trasach – to podstawowe środki ostrożności, które mogą uchronić przed tragedią.Zobacz również: Początek sezonu kąpielowego i już pierwsze utonięcia. Służby apelują