Jaki jest najlepszy scenariusz? W ostatnich latach spotkania grupy G7 coraz częściej przypominają arenę geopolitycznych napięć, a nie miejsce wspólnego działania. Przed najbliższym szczytem uwaga skupia się głównie na Donaldzie Trumpie i jego agresywnej polityce celnej wobec tradycyjnych sojuszników. Spotkanie w kanadyjskim Kananaskis może okazać się ostatnią okazją do załagodzenia sporów handlowych między Stanami Zjednoczonymi a resztą grupy. Wielu zachodnich przywódców obawia się, że wojna celna prowadzona przez Trumpa zaszkodzi nie tylko gospodarce, ale i spójności G7. Unia Europejska, Japonia i Wielka Brytania już od miesięcy zmagają się z amerykańskimi taryfami, które w niektórych przypadkach sięgają historycznie wysokich poziomów.Choć Londyn wynegocjował wstępne porozumienie, kraje UE pozostają bez ochrony, a ewentualne nowe podwyżki mogą wejść w życie już w lipcu. W tej sytuacji szczyt staje się kluczowym momentem, by spróbować znaleźć kompromis.Handel kluczowym tematemPremier Kanady Mark Carney ma rozpocząć obrady G7 od tematu globalnego handlu, co idealnie wpisuje się w priorytety Unii Europejskiej. Mimo napięć, nikt nie chce otwarcie konfrontować się z Trumpem – Europa nadal trzyma w zanadrzu pakiet środków odwetowych, ale wstrzymuje się z jego uruchomieniem. Choć prezydent USA zaostrza kurs i wprowadza kolejne opłaty na stal, aluminium czy leki, przywódcy wciąż liczą na spokojny dialog.Zobacz także: Iran zrywa negocjacje z USA. „Nie mają sensu z sojusznikiem syjonistów”Według Politico, niewiele wskazuje na to, by Trump miał zmienić zdanie w sprawie ceł. To m.in. dlatego nie będzie wspólnego komunikatu po szczycie – zamiast tego każdy temat zostanie podsumowany osobnym dokumentem. Co więcej, różnice zdań pojawiają się nawet wśród pozostałych państw G7, co utrudnia jednolity front przeciwko USA. Wspomnienia z 2018 roku, gdy Trump opuścił szczyt w napiętej atmosferze, wciąż są żywe i żaden z przywódców nie chce powtórki.Co z Rosją?Niektórzy liderzy liczą, że uda się skupić na innych kwestiach.G7 wciąż przecież odgrywa istotną rolę w kształtowaniu globalnej polityki. Dla Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii to forum, gdzie można wspólnie działać przeciwko imperialistycznej polityce Rosji. Sankcje energetyczne, ograniczenia eksportowe i naciski finansowe są wynikiem właśnie takich rozmów.Nawet jeśli w Kananaskis nie uda się osiągnąć dużych przełomów, możliwe są mniejsze porozumienia – na przykład dotyczące surowców krytycznych. Najlepszym scenariuszem – jak zauważają dziennikarze Politico – będzie brak otwartych konfliktów i szansa na zachowanie jedności w trudnych czasach.Czytaj również: Podwójne życie rosyjskich elit. Patriotyzm w kraju, przyszłość w Europie