„Nie wiem, jak przetrwałem”. W katastrofie samolotu Air India w Ahmadabadzie zginęło 241 osób, a jedynym ocalałym jest 40-letni Vishwash Kumar Ramesh. – Widziałem ludzi umierających na moich oczach – powiedział mężczyzna, który cudem wydostał się z wraku. Indyjskie linie lotnicze Air India potwierdziły, że w katastrofie Boeinga 787-8 Dreamliner, do której doszło 12 czerwca w mieście Ahmadabad, zginęło 241 osób. Na pokładzie znajdowały się 242 osoby – katastrofę przeżył tylko jeden pasażer: 40-letni obywatel Wielkiej Brytanii pochodzenia indyjskiego, Vishwash Kumar Ramesh.Z mężczyzną, który przebywa w szpitalu w Ahmadabadzie, rozmawiał w piątek indyjski kanał informacyjny DD News. Ramesh opowiedział o swoim cudownym ocaleniu i traumatycznych przeżyciach.Podczas katastrofy siedział na miejscu 11A, przy lewym oknie w klasie ekonomicznej, niedaleko wyjścia awaryjnego. – Nie mogę uwierzyć, że przeżyłem. Przez chwilę myślałem, że też zginę. Ale kiedy otworzyłem oczy i rozejrzałem się dookoła, zrozumiałem, że żyję. Nadal nie mogę pojąć, jak to się stało – powiedział ocalały pasażer. Zobacz także: Tragiczny bilans katastrofy samolotu. Wśród ofiar troje dzieciKatastrofa samolotuSamolot runął na ziemię 33 sekundy po starcie, uderzając w budynki w pobliżu lotniska. Według informacji Air India na pokładzie znajdowało się 169 obywateli Indii, 53 obywateli Wielkiej Brytanii, siedmiu obywateli Portugalii oraz jeden obywatel Kanady.– Kiedy samolot wystartował, po 5-10 sekundach wydawało się, że zawisł w powietrzu. Nagle zaczęły migać światła – zielone i białe – a potem maszyna uderzyła w jakiś budynek – wspominał Ramesh.Jak twierdzi, część samolotu, w której siedział, pozostała na ziemi i nie spadła na dach budynku, jak reszta wraku. – Kiedy zobaczyłem wyjście, pomyślałem, że mam szansę się wydostać. Spróbowałem – i udało się. Może ci, którzy siedzieli po drugiej stronie, nie mieli tej możliwości – dodał.Brytyjczyk relacjonował, że jego lewa ręka została poparzona w pożarze, który wybuchł zaraz po katastrofie. – Nie wiem, jak przeżyłem. Widziałem ludzi umierających na moich oczach – stewardesy, dwie osoby siedzące obok mnie… Wyszedłem z wraku – powiedział.W piątek premier Indii, Narendra Modi, odwiedził szpital w Ahmadabadzie i spotkał się z Rameshem. – Premier zapytał, jak się czuję i jak to wszystko przebiegało. Odpowiedziałem, że wszystko ze mną w porządku – relacjonował mężczyzna.Zobacz także: Katastrofa kolejowa w Rosji. Służby mówią o „nielegalnej ingerencji”