Katarzyna Lubnauer w „Pytaniu dnia”. Mimo że mieliśmy nieprzychylnego prezydenta Andrzeja Dudę przez półtora roku, udało nam się całkiem sporo rzeczy zrobić. W sprawach społecznych, bezpieczeństwa – właściwie w każdym obszarze Polska ruszyła do przodu – powiedziała w programie „Pytanie dnia” Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej i wiceministra edukacji, zapytana o spodziewaną współpracę z Karolem Nawrockim po zaprzysiężeniu go na prezydenta. Lubnauer zwróciła uwagę, że odkąd Donald Tusk został premierem Polska otrzymała z Krajowego Planu Odbudowy około 100 miliardów złotych, które trafiły na różne projekty. – To jest jeden z sukcesów, którym możemy się chwalić – podkreślała.Prowadząca program Justyna Dobrosz-Oracz oceniła, że rząd może potrzebować planu B, gdyby przyszły prezydent „rzucał kłody pod nogi”. – Bardzo wiele rzeczy już zaczęliśmy i będziemy kontynuować. Wiele projektów społecznych zostało wprowadzonych – mówiła posłanka. Wyliczyła w tym kontekście między innymi podwyższenie zasiłku pogrzebowego z 4 do 7 tysięcy i podwyżki dla nauczycieli – „dla młodych nauczycieli to niemal 40 proc.”.– Faktem jest, że zabrakło nam być może komunikacji. To premier przyznał. Mam wrażenie, że się nie przebiliśmy z informacjami w kwestiach bezpieczeństwa. To choćby kwestia wiz. Warto przypomnieć, że w roku 2025 wiz, które będą przyznawane, będzie o połowę mniej niż w czasach PiS – mówiła Lubnauer.Sejm udzielił w środę wotum zaufania rządowi Tuska. W głosowaniu za było 243 posłów – z KO, Lewicy, Polski 2050-TD, PSL-TD oraz poseł niezrzeszony Adam Gomoła; przeciw opowiedziało się 210 posłów – z PiS, Konfederacji, Razem, Republikanów i Konfederacji; nikt nie wstrzymał się od głosu. Szef rządu zapowiedział, że w lipcu dojdzie do rekonstrukcji rządu.Premier Tusk powoła rzecznika rząduTusk zapowiedział między innymi wprowadzenie funkcji rzecznika rządu. Posłanka Nowoczesnej została spytana przez prowadzącą, czy zostanie nim Jan Grabiec. – Na pewno byłby dobrym rzecznikiem, był już rzecznikiem klubu. Jest z otoczenia premiera i nigdy nie mówi więcej niżby chciał. To, kto zostanie rzecznikiem rządu jest w głowie premiera – stwierdziła.Nieoficjalnie wiadomo, że w ramach rekonstrukcji rząd ma być „odchudzony”, przy czym spodziewane jest, że każdy z koalicjantów straci po jednym resorcie. – Nie ulega wątpliwości, że po półtora roku mamy już doświadczenie. Wiemy, gdzie ludzi jest za dużo, gdzie potrzeba łączenia resortów, żeby to sprawniej działało – przekonywała Lubnauer.W jej ocenie scalanie ministerstw może sprawić, że spójniej będzie się decydowało o konkretnych kierunkach polityki. – Na przykład energetyka jest w kilku obszarach – przemyśle, klimacie. Są rzeczy, które można sprawniej realizować, jeśli połączymy resorty – oceniła.Wiceministra edukacji została także spytana o Ministerstwo Przemysłu – czy powołanie go było „błędem”. – Nie. Po pierwsze było naszym zobowiązaniem. Po drugie, gros rzeczy związanych z transformacją jest na Śląsku. Na Śląsku jest wiele osób dobrze przygotowanych do tego, żeby rozwijać energetykę. Obecnie mamy energetykę opartą na odnawialnych źródłach energii i na węglu. Chcemy mieć energetykę atomową, ale chcemy też energetykę wiatrową. Chcemy mieć w dalszym stopniu jak najtańszą energię – podkreślała.Czytaj więcej: Stary rząd, nowy prezydent. „Ta współpraca nie będzie łatwa”Lubnauer zaznaczyła, że polityka rządu oprze się na trzech filarach, co także wynika z exposé premiera. – Jedna to sprawy społeczne. Nie tylko utrzymaliśmy programy PiS, ale też wprowadzamy nasze, na przykład in vitro – mówiła.– Drugi jest rozwój. To między innymi Centralny Port Komunikacyjny, który będą polscy wykonawcy budować. To też energetyka, linie kolejowe, które będą wzmacniać regiony na przykład Podlasie. Kolejny obszar to są rzeczy związane z bezpieczeństwem – realne wzmocnienie wschodniej granicy, 60 proc. więcej na obronność. To co przedstawił premier jest bardzo dobrze ułożone – przekonywała wiceministra edukacji.