Tysiące ludzi może trafić na Kubę. Administracja prezydenta Donalda Trumpa przygotowuje się do dużych zmian w swojej polityce migracyjnej. Najnowszy plan zakłada przeniesienie kilku tysięcy osób do bazy wojskowej Guantanamo na Kubie. Mowa o cudzoziemcach, którzy przebywają nielegalnie na terytorium Stanów Zjednoczonych. Wśród nich znajdują się także obywatele krajów europejskich, takich jak Wielka Brytania, Francja czy Włochy. Decyzja ta budzi kontrowersje, zwłaszcza że rządy tych państw – według założeń planu – nie zostaną o niej oficjalnie poinformowane.Guantanamo od lat kojarzy się z więzieniem dla domniemanych terrorystów i praktykami naruszającymi prawa człowieka. Teraz baza ma stać się miejscem masowych zatrzymań nielegalnych imigrantów, a urzędnicy rozpoczęli już przygotowania do przyjęcia nowych osób.Brakuje miejsc dla imigrantówWedług dostępnych informacji rozważana jest liczba aż 9 tysięcy osób, co znacząco przewyższa dotychczasowe możliwości tego miejsca. Choć wcześniej utworzono tam nawet prowizoryczne miasteczko namiotowe, to finalnie nie zostało ono użyte i ostatecznie zostało... zdemontowane.Zobacz również: Ukryta klauzula w ustawie Trumpa. „Koronuje się na monarchę”Głównym powodem tych działań ma być przepełnienie krajowych ośrodków dla imigrantów, co jest skutkiem zaostrzenia polityki deportacyjnej przez Trumpa. Administracja chce zintensyfikować działania służb imigracyjnych, zakładając nawet 3 tysiące aresztowań dziennie.Guantanamo na dłuższy pobytWewnętrzne dokumenty rządowe wskazują, że Guantanamo nie jest obecnie w pełni wykorzystane, co może zachęcać do jego ponownego użycia. Choć oficjalnie podkreśla się, że pobyt zatrzymanych na Kubie ma być tymczasowy, to według „Washington Post” niewykluczone, że rząd rozważa ich dłuższe przetrzymywanie.Cała sytuacja budzi niepokój nie tylko wśród obrońców praw człowieka, ale także wśród sojuszników USA, których obywatele mogą zostać objęci tymi działaniami. Wielka Brytania, Niemcy, Francja i inne państwa mogą odebrać taki ruch jako brak szacunku dla relacji międzynarodowych.Czytaj także: Trump tylko na to czekał. Sprytnie rozegra zamieszki w Los Angeles