Spór o Górski Karabach. W ostatnich dniach doszło do napięcia dyplomatycznego między Rosją a Azerbejdżanem w związku z wypowiedzią doradcy Władimira Putina. Władimir Miediński w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji RT nazwał Górski Karabach „spornym terytorium” pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. Słowa te wywołały zdecydowaną reakcję Baku, które zarzuciło Miedińskiemu brak kompetencji oraz niezrozumienie oficjalnego stanowiska własnego państwa. Do sporu włączyła się rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa. „Jeśli zatrzymać konflikt na linii frontu i nie porozumieć się w sprawie pokoju, po prostu zawrze się jakiś rodzaj rozejmu, to to będzie – wiecie, jest taki sporny region między Armenią i Azerbejdżanem, Karabach – to ten region zamieni się w wielki Karabach” – powiedział o wojnie z Ukrainą rosyjski dyplomata w wywiadzie dla stacji RT.Azerbejdżańskie MSZ stanowczo sprzeciwiło się porównaniom sytuacji w Karabachu do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Podkreślono, że Karabach jest historyczną częścią Azerbejdżanu, co – jak zaznaczono – Rosja oficjalnie uznaje. W oświadczeniu zwrócono uwagę, że Azerbejdżan nigdy nie naruszył integralności terytorialnej żadnego kraju i nie prowadził działań zbrojnych o charakterze agresywnym.Interwencja ZacharowejW odpowiedzi na krytykę głos zabrała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która zaapelowała o nieprzekręcanie słów Miedińskiego i niewyciąganie ich z kontekstu. Jak wyjaśniła, wypowiedź dotyczyła głównie aspektów historycznych, społecznych i cierpienia ludności cywilnej, a nie politycznego statusu regionu. Podkreśliła przy tym, że Rosja niezmiennie uznaje Karabach za integralną część Azerbejdżanu, choć na przykład Unia Europejska nie jest tak jednoznaczna wobec konfliktu.Konflikt między Armenią a Azerbejdżanem o Górski Karabach nasilił się od czasu uzyskania przez oba państwa niepodległości po rozpadzie ZSRR, czyli od początku lat 90. XX wieku. Wynika między innymi z zaszłości historycznych i geograficznego rozmieszczenia ludności ormiańskiej i azerskiej.Wojny o Górski KarabachPo ostatnich odsłonach wojny w 2020 i 2023 roku Azerbejdżan odzyskał kontrolę nad Górskim Karabachem – odizolowanym regionem znajdującym się, w świetle prawa międzynarodowego, na terytorium Azerbejdżanu, lecz zamieszkanym do ubiegłego roku głównie przez ludność ormiańską. Do czasu azerskiej ofensywy w 2023 roku istniała tam nieuznawana republika, wspierana przez Armenię. Ani w 2020, ani w 2023 roku Armenii nie wsparły państwa członkowskie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ, ODKB), w tym Rosja. Zobacz także: Kolejna zbrodnia wojenna Rosjan. Nagrali egzekucję ukraińskich żołnierzyW styczniu prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew nazwał Armenię „państwem faszystowskim”. Zarzucił Erywaniowi, że „jest źródłem zagrożenia dla regionu”. Premier Armenii Nikol Paszynian, odnosząc się do słów prezydenta sąsiedniego kraju, ocenił, że Baku stara się „legitymizować eskalację w regionie”.W marcu Przedstawiciele Azerbejdżanu i Armenii poinformowali, że osiągnęli porozumienie w sprawie konfliktu i w najbliższym czasie dojdzie do podpisania odpowiednich dokumentów. Erywań zrzekł się w nim wszelkich roszczeń terytorialnych wobec Baku.Czytaj też: Kim Dzong Un wściekły po blamażu. Musiał prosić Rosję o pomoc