Miał działać na zlecenie Rosji. Na 8 lat więzienia sąd skazał Kolumbijczyka, który podpalił zajezdnię autobusową w Pradze. Mężczyzna nie zamierzał poprzestać na jednym pożarze i planował podłożenie ognia między innymi w popularnej galerii handlowej. Zdaniem premiera Czech Petra Fialo w sprawę zaangażowane były rosyjskie służby specjalne. Oskarżony o terroryzm Andres Alfonso De La Hoz De La Cruz przyznał się do winy i zawarł umowę z prokuraturą. W ramach tego porozumienia zgodził się na karę ustaloną przez sąd bez procesu i postępowania dowodowego. 27-latek zostanie wydalony z Czech, zapłaci odszkodowanie za szkody spowodowane przez pożar, a przede wszystkim spędzi 8 lat za kratkami. Podpalacz odbędzie jednak karę w Kolumbii.W nocy z 5 na 6 czerwca 2024 roku Kolumbijczyk oblał benzyną trzy autobusy w zajezdni na terenie praskiej dzielnicy Klicov. Mężczyzna nagrał incydent, a potem uciekł. Ogień udało się opanować pracownikom przedsiębiorstwa transportowego. Według czeskiej policji przed dokonaniem podpalenia Kolumbijczyk przebywał w kraju zaledwie pięć dni.Kolumbijczyk skazany za podpalenie w Czechach: rozkazy odbierał na TelegramiePremier Czech oświadczył, że w sprawę zaangażowane były służby specjalne Rosji. Zatrzymany Kolumbijczyk, jak ustaliły media, zeznał policji, że został zatrudniony za pieniądze i przez internet kontaktował się z mężczyzną posługującym się pseudonimem „Adrian”. 27-latek wysłał mu również zdjęcia innych obiektów, które mógłby podpalić, w tym kina i galerii handlowej.Kreml zaprzeczył jakiemukolwiek udziałowi w sprawie. Fiala i inni zachodni politycy oskarżają Rosję o wiele podobnych ataków w całej Europie od czasu rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.CZYTAJ TEŻ: Podpalenie domu brytyjskiego premiera. Zatrzymano kolejną osobę