Sposób na oszustów. Zamiast pilnować uczniów, szkoły w Chinach znalazły lepszy sposób na osoby, które lubią oszukiwać na egzaminach. Na czas gaokao – chińskiego odpowiednika matury – w kraju wyłączono niektóre aplikacje i chatboty. Wszystko po to, żeby zapobiec ściąganiu. Jak donosi agencja Bloomberga, gaokao, określany przez media w Chinach jako najtrudniejszy egzamin na świecie, zdawało w tym roku 13,4 mln uczniów. Zablokowane zostały między innymi funkcje najpopularniejszych chatbotów firm Alibaba i Tencent, takie jak rozpoznawanie zdjęć. Inne chatboty działały wybiórczo i odmawiały odpowiedzi na pytania z arkusza testowego. Poproszone o wyjaśnienie, stwierdzały, że „funkcja nie może być używana podczas testów, aby zapewnić uczciwość zdających egzaminy wstępne na studia” lub też że zdjęcie arkusza jest „niezgodne z zasadami”.Wysoki wynik gaokao to w Chinach jedyny sposób, aby dostać się na najlepsze krajowe uczelnie. Egzamin obejmuje przedmioty takie jak literatura chińska, matematyka, język angielski, fizyka, chemia, polityka i historia.Gaokao – chiński egzamin dojrzałości – najważniejszym testem w życiuStacja CNN informowała, że w Pekinie podczas testów drogówka już od godz. 6:00 rano sterowała ruchem, zwłaszcza w pobliżu szkół, a centrale taksówkowe zaczęły przyjmowanie zamówień na dowóz do placówek już na tydzień przed gaokao.W tym roku do egzaminu przystąpiła rekordowa liczba uczniów, a widmo spowolnienia wzrostu gospodarczego Chin i rosnącego bezrobocia wśród młodych ludzi dodatkowo zwiększyło presję związaną z koniecznością osiągania wysokich wyników. Test jest uważany za wyjątkowo ważny, zwłaszcza dla młodzieży z mniejszych miast i rodzin o niższych dochodach. Niewystarczająco dobry wynik mógłby oznaczać kolejny rok w szkole średniej albo nawet utratę szansy na zdobycie dobrego zawodu, za to dobry rezultat – otworzyć drzwi do kariery, prestiżu społecznego i dobrobytu.CZYTAJ TEŻ: Na podsłuchu. Chiny mają coraz większe problemy z Koreą Północną