Agenci Kremla sieją terror. Prokurator z ukraińskiego Dniepru cudem uniknął śmierci w zamachu bombowym zleconym przez rosyjskie służby specjalne. Ładunek wybuchowy podłożony pod jego samochodem zdetonowali zdalnie dwaj agenci Kremla, którzy szukali łatwych pieniędzy. Obaj zostali już aresztowani. Do zamachu doszło w piątek 6 czerwca w Dnieprze w Ukrainie. Jeden z lokalnych prokuratorów wsiadł do swojego samochodu i już miał ruszyć, gdy usłyszał podejrzany dźwięk. Opuścił auto, a wtedy doszło do wybuchu. Eksplozja zniszczyła samochód, ale prokurator odniósł tylko lekkie obrażenia, które nie zagrażają jego życiu. Od samego początku funkcjonariusze Narodowej Policji Ukrainy (NPU) wiedzieli, że nie był to wypadek, ale celowy zamach terrorystyczny. Do śledztwa włączyła się także Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Po przeszukaniu okolicy znaleziono telefon komórkowy. To z niego zdalnie odpalono improwizowany ładunek wybuchowy (IED). Telefonem tym nagrano też wybuch auta. To wskazywało na rosyjski ślad w sprawie. Agenci zwerbowani przez kremlowskie służby specjalne mają bowiem przykazane, aby dokumentować swoje działania, a nagrania przesyłać „opiekunom”. Czytaj także: Rosyjskie służby chciały... wysadzić swoją agentkęSłużby przeanalizowały nagrania z kamer monitoringu z okolicy i tak odkryli, że za zamachem stoją dwaj mężczyźni. Dzięki pracy operacyjnej ustalono ich tożsamość i zatrzymano terrorystów. Jeden z nich ma 50 a drugi 30 lat. Zostali zwerbowani przez rosyjskie służby za pośrednictwem jednego z kanałów na Telegramie. To także główne modus operandi służb Kremla. Na zamachu mieli zarobić kilka tysięcy euro. „Początkowo ich zadaniem było rozpracowanie potencjalnego celu i złożenie raportu na temat jego harmonogramu dnia i tras przemieszczania się. Potem, na polecenie ‘opiekuna’, jeden z agentów miał podłożyć improwizowany ładunek wybuchowy pod samochód prokuratora oraz zrobić zdjęcia i nagrać filmy przedstawiające skutki ataku terrorystycznego” – informuje SBU. Obaj agenci usłyszeli zarzuty aktu terrorystycznego za co grozi im do 12 lat. W ciągu ostatniego roku ukraińskie służby udaremniły dziesiątki zamachów na zlecenie Kremla. W kilku przypadkach rosyjskie służby planowały zrobić z agentów zamachowców-samobójców, bez wiedzy tych ludzi. Czytaj także: Bomba w ukraińskiej jednostce. Rosyjski agent nie wiedział, że ma zginąć