Niepewne szanse na zmianę. We Włoszech trwa kampania przed referendum, które miałoby skrócić czas oczekiwania na obywatelstwo z 10 do 5 lat. Choć dla wielu migrantów to realna szansa na pełne uznanie, inicjatywa spotyka się z dużym oporem ze strony włoskiego rządu i środowisk prawicowych. 39-letni Sonny Olumati urodził się w Rzymie i nigdy nie mieszkał poza Włochami. Mimo to formalnie jest obywatelem Nigerii, tak jak wskazuje jego paszport.– Urodziłem się tutaj. Tu żyję. Tu umrę – mówi, stojąc w jednym z rzymskich parków. – Brak obywatelstwa to jak bycie odrzuconym przez kraj, który uważam za swój – dodaje.Olumati nie ma prawa głosu w nadchodzącym referendum. I właśnie to jest jednym z powodów, dla których aktywnie zachęca innych do udziału i głosowania na „tak”.O co chodzi we włoskim referendum?Referendum, które odbywa się w niedzielę i poniedziałek, zakłada skrócenie wymaganego czasu legalnego pobytu we Włoszech z 10 do 5 lat, by móc ubiegać się o obywatelstwo. To rozwiązanie zbliżyłoby włoskie prawo do standardów panujących w większości państw europejskich.Inicjatywa została wniesiona przez organizacje obywatelskie i cieszy się poparciem wielu środowisk społecznych. Aby jednak głosowanie było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 50 procent uprawnionych obywateli.Polityczna blokadaPremier Giorgia Meloni zapowiedziała, że zbojkotuje referendum. Jej zdaniem obecne przepisy są wystarczające i „bardzo otwarte”. Wtórują jej partie koalicyjne, które zachęcają obywateli, by „lepiej poszli na plażę” niż do lokalu wyborczego.W rezultacie głosowanie stoi pod znakiem zapytania – nawet jeśli większość zagłosuje „za”, frekwencja może okazać się zbyt niska, by wynik był wiążący.Głos, którego nie maDla osób takich jak Olumati referendum to kwestia nie tylko prawna, ale także symboliczna.– Nie mam prawa głosu. Ale to mój dom. Chcę być traktowany jak każdy inny – mówi.Włochy stają przed pytaniem, czy są gotowe przyznać pełnię praw osobom, które urodziły się i wychowały w tym kraju, choć nie posiadają włoskiego paszportu. Wynik referendum pokaże, czy społeczeństwo gotowe jest na zmianę.Zobacz także: Zabił prokuratora Falcone, rozpuścił dziecko w kwasie. Mafioso już wolny